Anwil musiał wygrać i cel swój osiągnął, ale po raz kolejny Czarni postawili bardzo wysoko poprzeczkę. Byli nawet o rzut od drugiej wygranej w serii, ale gospodarze mieli szczęście.
Od początku w Hali Mistrzów trwała niesamowita walka. Czarne Pantery w pierwszej połowie doskonale trafiały zza łuku. Brylował w tym Grzegorz Surmacz. Goście przed przerwą trafili 7 trójek przy 13 próbach. Pod koszem dominował David Kravish, a to wszystko dało prowadzenie 42:36.
Rottweilery długo nie mogły złamać słupszczan. Udało się dopiero w końcówce trzeciej kwarty. Czarne Pantery prowadziły 50:44, ale Anwil zaliczył serię 9:0 i po akcji 2+ Josip Sobin w końcu miały więcej punktów od rywali.
Co ważne włocławianie w końcu zaczęli trafiać zza łuku (2/15 w pierwszej połowie). "Włączył" się też Nemanja Jaramaz. To po jego zagraniach i trójce Kamila Łączyńskiego Anwil prowadził 70:63.
Podopieczni Robertsa Stelmahersa nie poddali się. Swoje zrobił dobrze grający Marcus Ginyard, a zza łuku trafił Lewis. Było 72:70. Gospodarze swojej akcji nie wykorzystali i wszystko było w rękach Czarnych Panter. Wtedy Lewis wypracował sobie pozycję, oddał rzut zza łuku. Piłka była niemal w koszu, ale wypadła. Zebrał ją Paweł Leończyk i było po meczu.
Gdyby rzut Lewisa wkręcił się do kosza, Anwil byłby w stanie krytycznym. Tak, przynajmniej na chwilę, odetchnął z ulgą. 12 oczek zaliczyli Tyler Haws i Sobin, 10 dołożył Jaramaz, który dopiero w drugiej połowie czwartej kwarty uwidocznił się.
Po stronie Czarnych po raz kolejny kapitalnie grał Kravish. Zaliczył 21 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki. Wykorzystał 8 z 11 rzutów z gry i jedynym problemem jest fakt, że jego zmiennikiem jest Dallin Bachynski. Czyli tak naprawdę Kravish zmiennika nie ma, a co za tym idzie nie ma czasu, żeby odpocząć.
Do sukcesu - oprócz tej ostatniej trójki - zabrakło też skuteczności Lewisa, który trafił tylko 2 rzuty z 11 oddanych. Defensywa Anwilu zrobiła kapitalną pracę przeciwko niemu. Amerykanin dodatkowo zgubił aż 7 piłek.
Rywalizacja w ćwierćfinałach toczy się do trzech zwycięstw. Teraz drużyny przenoszą się do Słupska. Kolejny mecz w tej parze zaplanowany jest na wtorek.
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 72:70 (20:19, 16:23, 17:12, 19:16)
Anwil: Tyler Haws 12, Josip Sobin 12, Nemanja Jaramaz 10, Kamil Łączyński 9, Toney McCray 7, Paweł Leończyk 8 (10 zb), James Washington 5, Fiodor Dmitriew 5, Mateusz Bartosz 2, Kacper Młynarski 2.
Energa Czarni: David Kravish 21, Grzegorz Surmacz 14, Marcus Ginyard 11, Łukasz Seweryn 9, Chavaughn Lewis 7, Anthony Goods 5, Mantas Cesnauskis 3, Dallin Bachynski 0, Piotr Dąbrowski 0.
stan rywalizacji: 1:1
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Grosicki w "odwiedzinach" u królowej. Był tylko jeden problem