Obie drużyny oraz ich kibice stworzyli w poniedziałek świetne widowisko. Po trzech wyrównanych kwartach, Stelmet BC Zielona Góra w czwartej odsłonie zbudował znaczną przewagę nad BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, zapewniając sobie zwycięstwo na wagę awansu do finału PLK.
- To był przede wszystkim mecz walki. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, trzy kwarty były dość wyrównane. Pokazaliśmy wielkie serce - przyznał Przemysław Zamojski. - Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie ofensywnym. Obie drużyny było bardzo skuteczne, choć wielokrotnie rzucano z trudnych pozycji. W końcu musiała opaść intensywność - nam udało się ją w miarę utrzymać, ponieśli nas kibice, napędziło nas kilka łatwych przechwytów i trzypunktowych trafień w kontrataku - dodał reprezentant Polski.
W meczu o wszystko Stelmet BC mógł liczyć na wsparcie licznie zgromadzonych w hali kibiców. - Gdy tylko skończyła się rozgrzewka, czuć było świetną atmosferę. Dla takich chwil warto żyć, warto grać w koszykówkę - powiedział 30-latek. Fani gospodarzy na telebimach przy ławkach zielonogórzan przymocowali kartki z motywującymi sentencjami w różnych językach. - Tak naprawdę nikt z nas się za bardzo nad tym nie skupiał. Gdy przychodzi spotkanie, myśli się tylko o zwycięstwie i o to, by jak najlepiej grać. Wiadomo, że zauważyliśmy te transparenty i to pomogło. Były tam sentencje, które miały nas pobudzić i pomóc. Dziękujemy za to kibicom. Fani ponieśli nas do zwycięstwa i dali dodatkowego kopa - skomentował.
Jednym z kluczy do zwycięstwa Stelmetu BC była chemia w drużynie. Spotkaniem żył cały zespół. - To sobie zakładaliśmy przed meczem i do tego dążyliśmy. Rozmawialiśmy między sobą, że musimy żyć tym spotkaniem - każdy musi pomagać, dawać wskazówki. Wszyscy cieszyli się koszykówką, cały skład był jak jedna pięść - wytłumaczył.
Stelmet BC awansował do wielkiego finału PLK, gdzie zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń. Pierwsze spotkanie najważniejszej serii sezonu odbędzie się w czwartek, w domowej hali biało-zielonych. - Czekamy do czwartku. Na pewno będziemy gotowi na dwa pierwsze spotkania finałowe we własnej hali. W środę obejrzymy wideo toruńskiej drużyny. Kto faworytem? To nie jest istotne. Zobaczymy na koniec sezonu - zakończył Zamojski.
ZOBACZ WIDEO Serie A: polski mecz dla SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]