Zderzenie dwóch światów w Dąbrowie. Terminarz ma wpływ na wyniki?

Materiały prasowe / Adrianna Antas / Na zdjęciu: Jacek Winnicki
Materiały prasowe / Adrianna Antas / Na zdjęciu: Jacek Winnicki

Terminarz PLK to organizm żyjący swoim własnym życiem - czasami trudno go ogarnąć. W środę w Dąbrowie Górniczej doszło do rywalizacji MKS-u z Kingiem. Dla jednych był to już czwarty mecz w sezonie, a dla drugich dopiero drugi.

Środowy mecz w Dąbrowie Górniczej był już czwartym w tym sezonie PLK dla drużyny King Szczecin i jest to rekord. W przypadku MKS-u było to dopiero drugie spotkanie w rozgrywkach, a są jeszcze lepsi. Rosa Radom i BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - przez udział w eliminacjach do europejskich pucharów - zaprezentowali się dopiero raz.

Czy układ gier może mieć znaczenie dla losów poszczególnych meczów? - MKS zagrał bardzo fizycznie i bardzo agresywnie. Wiedzieli, że mamy wyjątkowo trudny terminarz, czyli czwarty mecz z rządu. Tyle ile mieliśmy sił, tyle zostawiliśmy ich na parkiecie - mówił po pojedynku na południu Polski Mindaugas Budzinauskas, trener Kinga. Jego drużyna przegrała 73:84.

Zmęczenie to na pewno jeden z efektów częstego grania. Plusem na pewno jest złapanie rytmu meczowego co na początku sezonu bywa trudne i ważne jednocześnie. O tym mówi z kolei Jacek Winnicki. - My musimy ten rytm łapać. Musimy też umieć reagować i dostosować się do tego, jak rywale grają przeciwko nam - mówi trener dąbrowskiego MKS-u.

W pierwszy weekend sezonu 2017/2018 MKS ograł w domu Polski Cukier Toruń. Potem miał długą przerwy. - Mieliśmy 10 dni przerwy, zagraliśmy w tym czasie sparing z R8 Basket AZS Politechniką Kraków, ale to nie jest to samo - dodaje.

Winnicki znalazł jednak plus w tym wszystkim. Po solidnej pracy w okresie przygotowawczym nieco "podreperował" swoich podopiecznych. - Mieliśmy problemy zdrowotne. Niewielkie, ale jednak były. Mogliśmy sobie pozwolić, żeby w tym poprzednim tygodniu te sprawy wyprostować. Kilku zawodników nie trenowało praktycznie przez tydzień, ale to było założenie. To był moment, który mogliśmy wykorzystać, żeby nie robić tego później - kończy.

Tradycyjnie zatem wszystko ma swoje dobre i złe strony. Jednym pasuje częsta gra, drugim dłuższe przerwy. Pytanie kto jak trafi w sezonie, bo zmiany w terminarzu PLK to niemal codzienność.

ZOBACZ WIDEO "Biegacze" - opowieść o przekraczaniu barier

Komentarze (3)
avatar
pawka
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeżeli dziennikarz używa słowa "ogarnąć" to nie dziwię się że nie rozumie terminarza. Podobnie jak Damian, który prawdopodobnie też ma skromny zasób słów. Ale on tu tylko komentuje... 
avatar
Damian Szadkowski
13.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Terminarz jednym słowem jest poje*any. Brawa dla władz,kolejna "mądra" decyzja....