W pierwszym spotkaniu sezonu ligi NBA Gordon Hayward doznał straszliwie wyglądającej kontuzji i na noszach opuścił parkiet. Zawodnik w środę przeszedł operację złamanego piszczela oraz uszkodzonej kostki, a teraz czeka go długi powrót do pełni zdrowia.
Agent koszykarza, Mark Bartelstein, w rozmowie z ESPN potwierdził przypuszczenia, że dla Haywarda rozpoczęte dopiero co rozgrywki są już zakończone. - Spodziewamy się, że odzyska pełną sprawność i wróci do formy na poziomie All-Star - powiedział Bartelstein.
27-latek ze szpitalnego łózka nagrał filmik skierowany do fanów Boston Celtics. - Chcę bardzo podziękować wszystkim, którzy mieli mnie w swoich myślach i modlili się za mnie. Bardzo boli mnie to, że nie mogę być na naszym pierwszym meczu przed własną publicznością. Nie chciałbym nic więcej, oprócz tego, by wyjść dziś z moimi kolegami na parkiet. Będą was wspierał stąd. Życzę szczęścia.
Gracza w szpitalu odwiedził już trener Celtics, Brad Stevens, który wierzy, że kontuzja nie będzie miała poważnego wpływu na karierę jego podopiecznego. - Gordon odczuwa fizyczny ból, ale z pewnością to dla niego również duży cios emocjonalny, bo włożył dużo pracy, by rozpocząć nowy etap kariery w Bostonie. Wiem, że czeka go dużo ciężkich dni, ale mam nadzieje, że z każdym kolejnym będzie lepiej - skomentował.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli