- Sezon się dopiero rozpoczął. Powoli, powoli wchodzę w niego i życzę sobie żeby omijały mnie kontuzje, a wtedy będzie ok - mówił niedawno w rozmowie z naszym portalem Jakub Parzeński. Niestety życzenie zawodnika nie spełniło się.
W sobotę MKS Dąbrowa Górnicza rywalizował z Rosą Radom, a 26-latka próżno było szukać w składzie gospodarzy.
Powód? Na jednym z treningów poprzedzającym to starcie Parzeński niestety doznał kontuzji. Szczegółowe prześwietlenie wykazało uszkodzenie więzadła w kolana, a diagnoza ta jest równoznaczna z końcem rozgrywek dla mierzącego 212 centymetrów wzrostu zawodnika.
Podstawowy środkowy w talii Jacka Winnickiego rozkręcał się z każdym kolejnym występem, odgrywając coraz większą rolę w taktyce MKS-u. W ośmiu rozegranych meczach notował średnio 8 punktów, 4,4 zbiórki i 1,1 bloku.
Już bez Parzeńskiego dąbrowianie ograli Rosę 89:80. Zawodnik do MKS-u trafił z Asseco Gdynia przed rozpoczęciem sezonu 2016/2017.
ZOBACZ WIDEO Gwiazdy zapadły w zimowy sen - zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]