Bilans 8-12 to zdecydowanie nie jest coś, o czym przed sezonem marzyli kibice, zawodnicy i cały sztab Oklahomy City Thunder. Miał być festiwal wygranych, a jest w zasadzie rewia nieporadności i niekiedy nawet totalnej bezradności. Po ostatniej porażce z Orlando Magic i w związku ze słabą formą, głos zabrał Carmelo Anthony.
- Nie jesteśmy sfrustrowani, jesteśmy po prostu wściekli - powiedział 33-letni skrzydłowy. - To wynika z natury, chęci wygrywania. Mamy dużo talentu, ale nie potrafimy obecnie tego przekuć w wyniki. W tej grze trzeba być złym w momencie porażek. To pokazuje, jak bardzo komuś zależy. I właśnie stąd ten gniew. To nie jest frustracja. To dwie zupełnie inne rzeczy - dodał.
Podopieczni Billy'ego Donovana w zeszłym tygodniu zdołali uporać się z panującymi mistrzami, czyli Golden State Warriors, żeby przegrać później trzy kolejne spotkania. - Najzwyczajniej wkurza nas to, że nie osiągamy rezultatów, jakich sami byśmy chcieli. Jesteśmy źli, że przegrywamy, musimy to zatrzymać - stwierdził Anthony. Po ostatniej porażce z Magic, spore pretensje do siebie samego miał Russell Westbrook, lider ekipy, jednak były gracz New York Knicks widzi to inaczej.
- Jest zły na sposób, w jaki gramy i co robimy. Uważam, że jako lider, zawsze chcesz wziąć na siebie ciężar. Znam to, bo odgrywałem taką rolę przez 14 lat mojej kariery i wiem, co to znaczy. Ale nie możemy mu pozwolić, aby dźwigał to wszystko samemu. Jesteśmy zespołem. Wygrywamy razem i razem przegrywamy - zaznaczył 33-latek.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018: czy brak awansu będzie kompromitacją?
Zapytany z kolei, czy jego zdaniem stan rzeczy mogłyby zmienić ewentualne korekty w wyjściowej piątce, ucina krótko. - W żadnym wypadku. Ten aspekt jest w porządku. Tylko od nas zależy, czy wreszcie znajdziemy właściwy sposób gry. Jeżeli tylko tak się stanie, jeśli osiągniemy spójność, sytuacja na pewno się zmieni - podkreślił Melo.
Thunder mają nadspodziewane problemy z ataku (22. miejsce w lidze), jednocześnie grając bardzo dobrą defensywę (3. lokata), czego jednak ich wyniki kompletnie nie odzwierciedlają. A ich najbliższym rywalem, już w nocy z piątku na sobotę, będą Minnesota Timberwolves, mający bilans 13-9 i odwrotne problemy (5. atak i dopiero 25. obrona). Mecz, o 2 w nocy czasu polskiego, pokaże Canal+ Sport.