Koszykarze ze Starogardu Gdańskiego od samego początku mogli poczuć się w Hali Gryfia bardzo komfortowo. Do Słupska przyjechała bowiem grupa około 150 kibiców, która bardzo mocno ich wspierała, a momentami nawet przekrzykiwała jedną z najgłośniejszych hal w Polsce. - Ogromne podziękowania dla kibiców, którzy przyjechali ze Starogardu i zdecydowali się nam pomóc. Nie od dziś wiadomo, że w Słupsku gra się bardzo trudno, a wygrać mecz jest naprawdę ciężko, ale także dzięki ich wielkiemu wsparciu nam się to udało - powiedział po zakończeniu spotkania trener gości, Milija Bogicević.
Pierwsze dwadzieścia minut meczu wskazywał na to, że niespodzianka, jaką niewątpliwie byłaby wygrana Czarnych jest jak najbardziej realna. Gospodarze dzięki świetnemu atakowi i całkiem niezłej defensywie minimalnie prowadzili. Po przerwie jednak Polpharma narzuciła znacznie wyższe tempo gry, z którym wąska rotacja słupszczan nie mogła sobie poradzić. - Czarni w pierwszej połowie grali naprawdę świetnie i postawili moim zawodnikom ogromny opór. Ich atak funkcjonował świetnie, a my nie mogliśmy sobie z nim poradzić. W drugiej połowie złapaliśmy lepszy rytm gry, dzięki czemu wiedzieliśmy, że gospodarze, w którymś momencie nie wytrzymają tak intensywnego tempa gry i odniesiemy zwycięstwo. Wierzę, że słupszczanie podniosą się z sytuacji, w której się znajdują, a niejeden zespół straci jeszcze na ich terenie cenne punkty - dodał serbski szkoleniowiec.
Polpharma w tym sezonie prezentuje się naprawdę znakomicie i z bilansem 6-2 zajmuje 3. miejsce w ligowej tabeli. Milija Bogicević podchodzi do tego jednak bardzo spokojnie, a jak sam podkreśla jego drużyna ma jeszcze wiele do poprawy. - Na pewno ciągle mamy wiele rzeczy do poprawy w naszej grze i będziemy ciężko na to pracowali. W Słupsku graliśmy pod dużą presją, bo zawsze tak się tutaj gra, a dodatkowo ja sam przed spotkaniem nałożyłem dodatkową presję na swoich zawodników. Jestem cały czas pod wrażeniem oporu Czarnych i uważam, że końcowy wynik jest bardzo mylący, gdyż nie oddaje obrazu tego spotkania. To spotkanie powinno się skończyć maksymalnie dziesięcioma punktami na naszą korzyść - zakończył 43-letni trener.
ZOBACZ WIDEO One man show! 41 punktów Erricka McColluma!