Metamorfoza GTK w trzy dni? BM Slam Stal kolejnym wyzwaniem
GTK Gliwice rozegra trzeci mecz z rzędu we własnej hali. Po raz kolejny rywal z najwyższej półki, czyli aktualny brązowy medalista BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Goście wydaje się jednak ciągle szukają swojej optymalnej formy.
Na Śląsku przyjeżdżają się zatem odbudować. Przede wszystkim oczy zwrócone będą na nowe postaci w kadrze, czyli Kevinna Pinkney'a i D.J. Richardsona. To ich przyjście miało sprawić, że zespół z Ostrowa pójdzie "w górę" i są oni pod czujnym okiem obserwatorów.
GTK ma jednak swoje ambicje i będzie chciała serię meczów na "Łabędziu" zakończyć niespodzianką. - Musimy się zmobilizować i pokazać więcej charakteru oraz chęci zwycięstwa. Grając we własnej hali z takimi przeciwnikami (Anwil Włocławek, Polski Cukier Toruń i BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - przyp. red.) bez tego ciężko - przekonuje Paweł Turkiewicz, trener beniaminka.
Do wszystkiego, co wymienił szkoleniowiec, dodać należy też lepszą grę w defensywie. Bez tego ani rusz. - Przede wszystkim musimy poprawić obronę, bo we własnej hali w dwóch meczach straciliśmy prawie po 100 punktów. To niedopuszczalne. Nasza obrona jest w rozsypce - dodaje Kacper Radwański, skrzydłowy GTK.
Dy wygranej potrzebna będzie też skuteczność na dystansie. - Z Polskim Cukrem rzuty za trzy znowu zawiodły. Do momentu, w którym mecz był "ważny" mieliśmy 3 celne na 16 prób - mówi Turkiewicz.
Trójki to olbrzymi problem gliwiczan. W całym sezonie mają zaledwie 28 procent skuteczności w tym elemencie gry. Jak wody na pustyni brakuje tutaj kontuzjowanego Lukasa Palyzy, a obniżkę formy zaliczył Jonathan Williams.