Po finałowym turnieju o Puchar Polski, w którym triumfował Polski Cukier Toruń, Janusz Jasiński w studiu Radia Zielona Góra użył takiego sformułowania, które później było przez wielu szeroko komentowane. Właściciel Stelmetu Enei BC przyznał, że "siedmiu chłopców z Torunia" ograło mistrza Polski.
Było to nawiązanie do wąskiego składu, którym dysponował wtedy Dejan Mihevc, szkoleniowiec Twardych Piernik. Słoweniec nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Perki i Cela. Jasiński mówił także o tym, że jego zespół rozegrał przedwczesny finał w półfinale z Anwilem Włocławek.
To nie spodobało się przedstawicielom klubu z Torunia, którzy później mocno wypominali te słowa właścicielowi mistrza Polski. Nieco z boku tego wszystkiego pozostawali główni aktorzy, którzy nie za bardzo chcieli zabierać głos. - Staram się w to nie mieszać. Na Twitterze czasami zamieszczę jakąś ciekawostką. Nie jestem takim człowiekiem, który lubi atakować innych czy wchodzić w polemikę. O wszystkim mówi boisko. Tam się wszystko rozstrzyga - mówił nam Bartosz Diduszko, skrzydłowy Twardych Pierników.
Przed niedzielnym spotkaniem marketing klubu z Torunia wrócił do słów Jasińskiego, prezentując efektowną grafikę, która zatytułowano: "7 chłopców z Ursynowa i 7 pozostałych".
Torunianie mają chrapkę na kolejne zwycięstwo w starciu z mistrzami Polski. Twarde Pierniki w przypadku wygranej mogą nawet liczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Stawka meczu jest więc wysoka. Problemem jest fakt, że drużynie nie pomoże Krzysztof Sulima, środkowy Polskiego Cukru, który zmaga się z urazem (ma wrócić na play-off).
Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi stacja Polsat Sport HD. Początek meczu o 17:45.
ZOBACZ WIDEO Łowcy Wrażeń zaangażowani w nowy sport. "Padel to świetna inicjatywa dla aktywnych"