Finał PLK. To był zimny prysznic. Anwil musi odpowiedzieć Stali

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: mecz pomiędzy Anwilem i Stalą
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: mecz pomiędzy Anwilem i Stalą

Po dwóch meczach w finale PLK jest remis 1:1 i to teraz BM Slam Stal jest w lepszej pozycji. Anwil stracił przewagę własnego parkietu, ale nie załamuje rąk. W podobnej sytuacji był w półfinale, a wtedy rywalizował ze Stelmetem Eneą BC.

Pierwsze spotkanie finałowe padło łupem Anwilu Włocławek (62:61), ale w drugim meczu lepsza okazała się BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, która triumfowała 83:77, mimo że w pewnym momencie gospodarze prowadzili różnicą 14 punktów. W ich grę wdarło się jednak dużo nonszalancji: straty, rzuty z nieprzygotowanych pozycji.

- Nie graliśmy w ataku tego, co sobie wcześniej założyliśmy. Za szybko oddawaliśmy rzuty i sami napędziliśmy kontrataki Stali, która w ten sposób zdobyła sporo punktów. Uważam, że w drugiej połowie nie kontrolowaliśmy meczu. Na takim poziomie nie da się wygrać spotkania, jeśli w ciągu 20 minut robi się 10 strat - mówi Jarosław Zyskowski, skrzydłowy Anwilu.

Na trzy minuty przed końcem spotkania włocławianie przegrywali różnicą 10 punktów, ale w ciągu kilku sekund odrobili siedem oczek. Od razu przypomniał się mecz ze Stelmetem, w którym Anwil odrobił 19-punktową stratę w czwartej kwarcie. Tym razem jednak nie udało się dogonić rywali. Niecierpliwe akcje i straty sprawiły, że goście dowieźli wynik do końca. - Takie mecze zdarzają się raz na kilka lat. Musimy grać równo przez całe spotkanie - podkreśla Zyskowski.

- Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Uważam, że taki zimny prysznic bardzo dobrze nam zrobi. Musimy grać zdecydowanie lepiej w ataku - przyznaje polski skrzydłowy.

Anwil stracił przewagę własnego parkietu, ale nie załamuje rąk. W podobnej sytuacji był w półfinale, a wtedy rywalizował ze Stelmetem Eneą BC. Włocławianom udało się wygrać w Zielonej Górze. Teraz w obozie Anwilu liczą na podobny scenariusz.

- Jedno zwycięstwo w Ostrowie jest celem minimum, choć jest to bardzo trudny teren. Cieszę się, że mecz jest już w poniedziałek, bo nikt nie będzie za długo myślał o tej porażce. Można się szybko zrehabilitować za tę wpadkę - uważa Jarosław Zyskowski.

Terminarz:

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Anwil Włocławek, mecz 3 - poniedziałek, 28 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport,

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - Anwil Włocławek, mecz 4 - środa, 30 maja, godz. 20.00 - transmisja w Polsacie Sport Extra,

Anwil Włocławek - BM Slam Stal Ostrów Wlkp., mecz 5 - sobota, 2 czerwca, godz. 12.00 - transmisja w Polsacie Sport

ZOBACZ WIDEO Spięcie Ugonoha z dziennikarzem. Zawodnik z trudem utrzymał nerwy na wodzy

Komentarze (10)
Wacław Słowikowski
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mistrza Polski zdobędzie ta drużyna, która wykrzesi z siebie maksymalne siły. 
Wacław Słowikowski
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sobota godzina 12°°!?! Chyba kogoś nieźle pogięło z tą porą rozgrywania piątego meczu! 
avatar
Bodo
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sędziowie w drugim meczu gwizdali uczciwie to i Anwil popłynął. Jak będzie normalne sędziowanie to Ostrów wygra oba spotkania u siebie. 
avatar
prawus
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Najważniejsze by mecze rozgrywały się w zdrowej ,sportowej rywalizacji ,bez donosów , intryg czy wzajemnych uszczypliwości .Cieszę się że nie ma już w finale,, mistrzów,, tego o czym wyżej pisa Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anwil ma swoje szanse, ale to Stal jest teraz faworytką. A tak na marginesie, mam wrażenie, że te plejofy mogą nie mieć swojego MVP. Przynajmniej jak dotąd, nie urodził sie taki zawodnik. Almei Czytaj całość