Dominika Owczarzak spędziła w Lublinie sezony 2015/2016 i 2016/2017. Potem trener Krzysztof Szewczyk "zabrał ją" ze sobą do Wisły CanPack Kraków. Niestety dla wszystkich współpraca ta nie przebiegła tak, jak wszyscy planowali. Z Białą Gwiazdą na piersi rozegrała tak naprawdę sześć spotkań. W 20 sekundzie kolejnego doznała poważnej kontuzji. Wyrok, czyli zerwane więzadła w kolanie, oznaczał koniec sezonu.
Teraz 24-letnia zawodniczka wraca do gry i do Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. - Jestem szczęśliwa, że wracam. Myślę, że to będzie dla mnie najlepsze miejsce na odbudowę po kontuzji, która mi się przytrafiła - mówi na łamach oficjalnej strony klubu.
W poprzednich rozgrywkach Energa Basket Ligi Kobiet spędziła na parkiecie zaledwie 155 minut. Jak sama przyznała nie był to dla niej łatwy sezon. Potraktowała go jednak jak nowe doświadczenie.
Do nowego podchodzi na spokojnie i z dystansem. - Na pewno będę musiała się skupić, żeby przełamać w sobie pewną barierę po kontuzji. Nie nakładam na siebie wielkiej presji. Chcę grać jak najlepiej, żeby pomóc drużynie - kończy.
To właśnie w Lublinie rozegrała swój dotychczas najlepszy sezon na poziomie ekstraklasy. Przed odejściem do Krakowa notowała 9,3 punktu, 5,1 asysty i 2,7 zbiórki. O takie statystyki na pewno będzie ciężko, ale trener Wojciech Szawarski powinien mieć dużo dobrego przy współpracy z Owczarzak.
Warto dodać, że w Lublinie buduje się naprawdę ciekawy zespół. Wcześniej drużynę wzmocniły Julia Adamowicz, Magdalena Szajtauer i przede wszystkim Brianna Joelle Kiesel. Ruchy te tylko potwierdzają, że AZS UMCS na poważnie myśli o pierwszej czwórce w nadchodzących rozgrywkach.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Łukasz Fabiański o powrocie Kamila Glika: Nie rozpatruję tego jako zaskoczenia. Szybko się zregenerował