To był pierwszy nowy koszykarz, który dołączył do Spójni Stargard po awansie do Energa Basket Ligi. Piotr Pamuła to strzelec z dużym doświadczeniem na tym poziomie. Szybko powinien stać się jednym z liderów drużyny. W Spójni nie brakuje doświadczenia, ale większość koszykarzy pierwszoplanowe role odgrywała do tej pory tylko w I lidze.
Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Za panem pierwszy mecz przed stargardzką publicznością. Atmosfera była gorąca, a frekwencja wysoka. Jakie wrażenia?
Piotr Pamuła, zawodnik Spójni Stargard: Nie jestem zaskoczony, bo chłopaki mnie przygotowywali na to, ale bardzo miłe powitanie całego naszego zespołu w nowym sezonie. My żadnego szału nie zrobiliśmy za to kibice na pewno. Wielkie dzięki i gratulacje przede wszystkim dla nich.
Jesteście po obozie w Pobierowie. Na pewno odczuwaliście zmęczenie.
Tak, pięć dni wytężonej pracy przede wszystkim w terenie. Na szczęście już skończyliśmy ten etap. Teraz wchodzimy w zajęcia typowo koszykarskie. Z tygodnia na tydzień nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej.
Graliście z I-ligową Energą Kotwicą Kołobrzeg. Do przerwy wyrównany mecz (43:40). W drugiej połowie jednak różnica uwidoczniła się na waszą korzyść i wygraliście 85:72.
Musieliśmy się trochę spiąć. Przede wszystkim w obronie, bo popełnialiśmy dużo błędów. Lepsza koncentracja, agresywniejsza gra i wynik od razu poszedł do przodu. Tak musimy funkcjonować i grać cały czas.
Przed tym sezonem trafił pan do Spójni Stargard. Będzie pan jednym z liderów tego zespołu.
To się okaże. Miejmy nadzieję, że to będzie drużyna nie jednego czy dwóch koszykarzy tylko prawdziwy zespół taki, jaki był w tamtym sezonie w I lidze. Spójnia miała wielu wiodących zawodników. Wtedy łatwiej nam będzie wygrywać.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 89. Konrad Bukowiecki o medalu ME, aferze dopingowej, Anicie Włodarczyk i... walkach MMA [cały odcinek]
Po trzech latach odszedł pan z Dąbrowy Górniczej. Czy to była trudna decyzja?
To była trudna decyzja, ale mocno wymuszona. Tutaj dosyć szybko się zaadaptowałem. Znałem paru chłopaków. Nowy etap. Tak to jest w życiu koszykarza.
Co zadecydowało, że wybrał pan akurat beniaminka EBL?
Bardzo szybkie, konkretne rozmowy z trenerem. To mnie przekonało. Dosłownie dwie kilkunastominutowe rozmowy z trenerem. Ta decyzja była bardzo szybko podjęta. Nie miałem nad czym się długo zastanawiać.
Przed Spójnią jeszcze kilka tygodni przygotowań, a później pierwszy ligowy mecz z Kingiem Szczecin i kolejny domowy pojedynek z Treflem Sopot. Początek sezonu będzie trudny.
Tak, ale liga mnie nauczyła tego, że teraz każdy mecz jest trudny. Czy to będzie Stelmet, Anwil, czy zespół z dołu tabeli to mecze będą ciężkie. Trzeba do każdego przeciwnika się nastawiać tak samo, bo z każdym można wygrać. Tak ta liga wygląda.