Tane Spasev: Legia stawia na młodych Polaków. Oni maja być przyszłością klubu

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Tane Spasev
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Tane Spasev

- W klubach jest za mało 18,19 i 20-latków. To oni są przyszłości polskiej koszykówki. Trzeba na nich stawiać. Legia chce iść taką drogą, co mi bardzo odpowiada - mówi Tane Spasev, trener Legii Warszawa.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Kilka miesięcy mówił pan, że tworzenie "wielkiej Legii" to proces, którego nie da się wszystkiego zbudować w ciągu 2-3 miesięcy. W którym miejscu jest obecnie Legia?[/b]

Tane Spasev, trener Legii Warszawa: Pamiętam tę rozmowę, która odbyła się na początku lutego. Muszę przyznać, że od tamtego czasu sporo się zmieniło. Zrobiliśmy progres na wielu płaszczyznach. Teraz Legia jest w takim punkcie, że potrzebuje stabilizacji. Musimy grać dobrą koszykówkę i wygrywać, a zarazem zbudować solidne podstawy na przyszłość. Mam na myśli kolejne 2-3 lata.

Wystarczy cierpliwości władzom klubu? Mam na myśli Jarosława Jankowskiego i Dariusza Mioduskiego.

Jestem o tym przekonany. Wiem, że obaj panowie widzą w tym projekcie ogromną przyszłość. Inwestują w niego spore środki finansowe. Najlepszym na to dowodem jest funkcjonowanie naszej akademii. Trenuje tam wielu młodych adeptów koszykówki, którzy mają być naszą przyszłości.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku [4/5]

Jakim zespołem będzie pan dysponował w sezonie 2018/2019?

Młodym i obiecującym. Ten skład wpisuje się w naszą filozofię. Wiadomo, że kwestią nadrzędną jest najbliższy sezon, ale patrzymy też na kolejne lata. Chcemy mieć zawodników perspektywicznych, którzy będą się stopniowo rozwijać i stawać się coraz lepsi. Uważam, że mamy w tym momencie Polaków, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile tego zespołu.

Mi taka koncepcja bardzo odpowiada. Nie ukrywam, że jestem takim trenerskim romantykiem. Uwielbiam pracować z młodymi zawodnikami i oglądać ich stopniowy rozwój.

Czy po takim kiepskim sezonie trudno było namówić zawodników do gry w Legii?

Tak. Powiem więcej - niektórych graczy zagranicznych trudno było namówić na grę w polskiej lidze. I tu nawet nie chodzi o kwestie finansowe, ale o znalezienie się w najlepszej z możliwych sytuacji.

Którego zawodnika było najtrudniej namówić?

Polaków! Ale myślę, że każdy klub w PLK powie to samo. Wartościowych krajowych zawodników na rynku nie ma zbyt wielu, a zainteresowanie nimi jest ogromne. Kluby muszą walczyć o nich.

Kowalczyk i Karolak to dość uznane nazwiska na rynku. Wobec nich są największe oczekiwania?

Tak. Oni mogą liderami Legii na lata. Ale to samo mogę powiedzieć o Kołodzieju, Konopatzkim. Znam tych zawodników od dłuższego czasu i wiem, że mają na tyle dużo potencjału, by w przyszłości stać się kluczowymi graczami naszego zespołu. Nie podoba mi się fakt, że tak mało młodych zawodników jest na poziomie PLK. To nie jest do zaakceptowania, że w drużynach praktycznie nie ma 18,19,20-latków. To oni są przyszłością polskiej koszykówki.

Żałuje pan, że nie udało się pozyskać Jakuba Parzeńskiego?

Tak. Uwielbiam tego zawodnika. Świetnie wspominam naszą współpracę w Asseco Gdynia. On jest znakomicie wyszkolony pod względem technicznym. Bardzo by się nam przydał. Długo prowadziliśmy z nim negocjacje, ale ostatecznie nie zawarliśmy porozumienia. Życie tak się ułożyło, że Kuba podpisał kontrakt w Anwilu.

W jego miejsce jest Rusłan Patiejew, który trafił do Legii z Chimek Moskwa.

On da nam sporo jakości. To doświadczony gracz, który był w wielkim klubie. Tam miał okazję trenować ze świetnymi graczami. Myślę, że jego doświadczenie będzie bardzo istotne na boisku, jak i w szatni.

Zobacz także: TOP10 transferów tego lata w Energa Basket Lidze

On jest takim środkowym ze starej szkoły: ciężki i dość wolny. Czy nie boi się pan tego, że może mieć problemy z adaptacją do gry w Energa Basket Lidze?

Wiem, że w lidze jest wielu niższych od niego środkowych. Może faktycznie są oni szybsi i mobilniejsi, ale patrząc z drugiej strony - oni mogą mieć problemy z zatrzymaniem Rusłana, który jest świetnie zbudowany pod względem fizycznym. Trudno go przepchnąć pod koszem. W tym upatrujemy jego przewag.

Morayo Soluade ma papiery na bycie gwiazdą ligi?

Jak najbardziej. Morayo ma ogromne umiejętności. Kontraktując go myśleliśmy o nim jako typowej "dwójce", tymczasem on świetnie spisuje się jako rozgrywający. Znakomicie podaje, dobrze korzysta z pick&rolli. Jego wszechstronność daje nam dużo możliwości. Jeśli będzie zdrowy, to będziemy mieli z niego sporo pożytku.

Jak udało się go pozyskać do Legii? On w ostatnim sezonie rozegrał kilka meczów w Eurolidze dla Unicai Malagi.

Wróćmy do tego, o czym mówiłem kilka minut temu. O bycie w jak najkorzystniejszej sytuacji. Morayo uznał, że Legia w tym momencie to najlepsza ze wszystkich opcji. Nie ukrywam, że odbyłem sporo rozmów z nim i z jego agentem przed podpisaniem kontraktu. Namawiałem i mówiłem wprost, że tutaj będzie dużą szansę wybić się i wrócić do wielkiej koszykówki.

Czy zgłoszenie pięciu obcokrajowców na start sezonu nie jest zbyt dużym ryzykiem? Wszystkie darmowe licencje już wykorzystaliście i kolejne zmiany będą kosztować.

Rozumiem taki punkt widzenia, ale... przecież w trakcie sezonu przy ewentualnych zmianach mogą dołączyć do nas Polacy. Rotacje w klubach są duże i czasami zdarza się tak, że ktoś nagle pojawia się na rynku i jest możliwy do zakontraktowania.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: