Szczeciński zespół zagrał dla trenera Mindaugasa Budzinauskasa. Przypomnijmy, że we wrześniu z powodu onkologicznych problemów ze zdrowiem szkoleniowiec powrócił na Litwę. Pozostaje jednak w kontakcie z zespołem, który czeka na jego powrót. Drużyna wsparła trenera specjalnymi koszulkami zaprezentowanymi na rozgrzewce. Przede wszystkim jednak na parkiecie pokazała wielkie zaangażowanie i elementy, nad którymi pracowała już w poprzednim sezonie. - Byliśmy zmotywowani. Chcieliśmy dobrze wejść w sezon i zagrać dla trenera Budzinauskasa żeby wiedział, że trener Łukasz Biela dobrze się nami opiekuje. To było widać w tym meczu. Cel mamy jeden - mistrzostwo Polski i do tego będziemy zmierzać - mówi Łukasz Diduszko.
King wytrzymał presję publiczności oraz ciężar związany z rolą faworyta. - Jednym z głównych czynników naszej tak agresywnej gry byli stargardzcy kibice. W memoriale Romana Wysockiego mieliśmy możliwość zobaczenia namiastki atmosfery, jaka tutaj panuje. Naprawdę jest gorąco. U siebie na pewno Spójnia wygra nie jeden mecz - dodaje skrzydłowy.
Pod nieobecność Mindaugasa Budzinauskasa drużynę prowadzi Łukasz Biela. Choć w sztabie szkoleniowym wilków jest od czterech lat, to po raz pierwszy w meczu o taką stawkę musiał samodzielnie dowodzić zespołem. Ligowy debiut wyszedł trenerowi idealnie. - Kluczem do sukcesu było bardzo dobre wejście w mecz. Mogło to wyglądać jak łatwe zwycięstwo, ale zawdzięczamy to naszej ciężkiej pracy przez 40 minut. Nie odpuściliśmy. Mieliśmy moment rozluźnienia w drugiej kwarcie. Po przerwie wyszliśmy jeszcze raz skoncentrowani i myślę, że dzięki temu udało nam się odnieść sukces - analizuje trener wilków.
Szkoleniowiec ze spokojem podchodzi do stwierdzeń, że był to najlepszy start w historii Kinga Szczecin na poziomie Energa Basket Ligi. Dopiero sezon pokaże, jaką wartość ma wynik uzyskany w Stargardzie. Istotniejszym wyznacznikiem siły Kinga będzie wyjazdowy mecz z Anwilem Włocławek, który odbędzie się 14 października. - Spójnia nie była w stanie odpowiedzieć, ponieważ cały czas trzymaliśmy koncentrację, która była kluczowa. Jak uda nam się wygrać następny mecz, to będziemy mogli mówić o najlepszym starcie. W sobotę po prostu byliśmy lepszą drużyną. Spójnia zaskoczy tutaj agresywną grą nie jednego przeciwnika. Publiczność dołoży swoją cegiełkę i nie jeden zespół się tutaj potknie - przekonuje Łukasz Biela.
Z udanej inauguracji cieszy się również Darrell Harris. Podkoszowy podobnie, jak koledzy z zespołu, chce powalczyć o miejsce na podium. Zdaje sobie sprawę, że jego zespół musiał wygrać na inaugurację, ale następny mecz będzie równie ważny. - Zaczęliśmy bardzo mocno. Wszyscy zagrali i mieli swój wkład w ten sukces. Zawsze ważne jest, żeby dobrze zacząć sezon. W pierwszym spotkaniu chce się uniknąć porażki. Walczymy o medal. W niedzielę mamy trudny mecz. Będziemy gotowi - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]