NBA: 51 punktów Lillarda nie wystarczyło. Westbrook i George czwarty raz pokonali Portland

Damian Lillard zdobył 51 punktów, ale jego Portland Trail Blazers musieli uznać wyższość drużyny Oklahoma City Thunder. Ci pokonali ich czwarty raz w sezonie.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Russell Westbrook Getty Images / Streeter Lecka / Na zdjęciu: Russell Westbrook
Co to był za mecz w Portland. Damian Lillard zaliczył fantastyczny występ, rzucił dla siebie rekordowe w tym sezonie 51 punktów, ale ze zwycięstwa cieszyli się Oklahoma City Thunder. I to po dogrywce. Tam wielkie rzeczy robił Russell Westbrook, który miał 37 punktów oraz siedem zbiórek. Goście wyszli na prowadzenie 123:117 i nie oddali go do końca. Ostatecznie pokonali sąsiadujących w tabeli Trail Blazers 129:121 i zanotowali 40. sukces. Okazali się od nich lepsi czwarty raz w sezonie.

Końcówka regulaminowego czasu dostarczyła wielu wrażeń, zawrzało na linii Paul George - Jusuf Nurkic. Środkowy Portland musiał przedwcześnie opuścić parkiet, bowiem otrzymał od sędziów drugi faul techniczny. Miał on wykonywać dwa osobiste, a więc musiał zastąpić go ktoś z ławki rezerwowych. Był to Skal Labissiere, nierozgrzany 22-latek chybił dwukrotnie. Szczęśliwie dla Trail Blazers Al-Farouq Aminu w walce o ofensywną zbiórkę wymusił przewinienie Markieffa Morrisa, Aminu wykorzystał dwa osobiste i doprowadził do remisu.

Wydawało się, iż będzie to dla Portland impuls, który pozwoli im dobrze wkomponować się w dodatkowe pięć minut i wreszcie pokonać "Grzmot". Ale przestali trafiać C.J. McCollum oraz Rodney Hood, co odcisnęło piętno. Kiedy Lillard próbował wbić się pod kosz, był od razu podwajany, a nawet potrajany przez obrońców. 28-latek odrzucał wtedy piłkę na obwodów, lecz rzuty innych zawodników były niecelne.

W drużynie Billy'ego Donovana kilka ważnych punktów z dobitek zaliczył Steven Adams, a w dogrywce ciężar wzięli na siebie Russell Westbrook oraz Paul George. Ten drugi trafił tylko raz za trzy na dziewięć oddanych prób, aczkolwiek w sumie miał 32 punkty, 14 zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty. Co ciekawe, Trail Blazers rzucali aż 47 rzutów osobistych. Trafili z nich 38. Lillard miał w tym elemencie 18 na 20.

Czytaj także: Orlando Magic raczej nie skorzystają z usług Markelle'a Fultza w tym sezonie

Milwaukee Bucks przystępowali do meczu z Indiana Pacers z dwoma porażkami z rzędu na koncie. Drużyna z Wisconsin zakończyła serię pięciu następnych spotkań w halach rywali i po raz pierwszy w sezonie opuszczała parkiet na tarczy wieczór, po wieczorze. Podopieczni Mike'a Budenholzera uznawali ostatnio wyższość Utah Jazz oraz Phoenix Suns, aczkolwiek o ich kryzysie nie ma nawet mowy. Udowodnili to w czwartek, pokonując trzecich na Wschodzie Pacers.

Giannis Antetokounmpo w 33 minuty zdobył 29 punktów, wykorzystał wszystkie osiem osobistych, miał też 12 zbiórek oraz pięć asyst. Czy to on otrzyma trofeum MVP? Jest obok Jamesa Hardena najpoważniejszym kandydatem, jego drużyna legitymuje się aktualnie najlepszym bilansem w NBA (49-16). Grek popełnił też sześć na 13 strat zespołu, lecz nie miało to większego znaczenia. Khris Middleton dorzucił 27 "oczek", skrzydłowy trafił cztery na siedem rzutów za trzy i zaliczył trzy przechwyty.

Liderzy Konferencji Wschodniej potwierdzili wyższość po zmianie stron, trzecia kwarta padła ich łupem w stosunku 30:22, a czwarta 33:26. Milwaukee Bucks zaliczyli przede wszystkim serię 12-0, która okazała się kluczowa i podcięła skrzydła rywalom. Gospodarze od stanu 84:74 doprowadzili do wyniku 96:74. Ostateczny wynik spotkania brzmiał 117:98 dla "Kozłów", którzy zaliczyli przy tym 26. sukces u siebie w 31. występie.

Indiana Pacers (42-24) na finiszu sezonu chce zrobić wszystko, aby utrzymać korzystne miejsce przed play offami. Trzeba przyznać, że bez kontuzjowanego Victora Oladipo trudno będzie im jednak utrzymać się w czołówce. Aktualnie za nimi w tabeli są Philadelphia 76ers (41-24) oraz Boston Celtics (40-26). W meczu z Bucks 22 punkty, 17 zbiórek, trzy asysty i trzy bloki miał Myles Turner. Chorwat Bojan Bogdanović uzbierał 17 "oczek".

Czytaj także: Fatalny sezon Los Angeles Lakers. LeBron James zna przyczynę

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 117:98 (32:24, 22:26, 30:22, 33:26)
(Antetokounmpo 29, Middleton 27, Lopez 13 - Turner 22, Bogdanovic 17, O'Quinn 11)

Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder 121:129 po dogrywce (30:31, 31:27, 22:27, 30:28, 8:16)
(Lillard 51, McCollum 25, Nurkic 13 - Westbrook 37, George 32, Grant 14, Schroder 14)

Czy Giannis Antetokounmpo zostanie MVP sezonu zasadniczego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×