Kevin Durant doznał kontuzji łydki podczas piątego spotkania Golden State Warriors z Houston Rockets. Na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty skrzydłowy złapał się za nogę. Z grymasem bólu opuści parkiet i udał się do szatni. Ostatecznie skończyło się na strachu, gdyż szybko wykluczono kontuzję Achillesa, która oznaczałaby przerwę w grze ponad pół roku.
W sprawie Duranta płynęły optymistyczne wieści, jednak jego rehabilitacja musi potrwać. Jak poinformowała Ramona Shelburne z "ESPN", jego występ w pierwszym i prawdopodobnie drugim meczu finału z Portland Trail Blazers jest wykluczony.
- Durant nadal odczuwa ból, więc musi kontynuować rehabilitację. W czwartek będziemy wiedzieli na ten temat więcej - potwierdza trener Steve Kerr. - Podejdźmy do tematu na spokojnie. On nawet jeszcze nie trenuje - dodaje.
Niezdolny do występów w Golden State Warriors jest także środkowy DeMarcus Cousins, który wróci do gry najwcześniej na ewentualny finał NBA. Po stronie rywali zabraknie jedynie Jusufa Nurkicia.
W tym sezonie Kevin Durant rozegrał 78 meczów, w których notował średnio 26 punktów, 6,4 zbiórki oraz 5.9 asysty na spotkanie.
Zobacz także:
Jakub Dłuski specjalistą od awansów do EBL
Koncern wesprze Miasto Szkła Krosno
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool i Tottenham w finale Ligi Mistrzów. "To będzie angielska piłka w najlepszym wydaniu"