EBL. Anwil - Arka. Przebudzenie Jarosława Zyskowskiego

W pierwszych dwóch meczach Jarosław Zyskowski nie był sobą, grał zdecydowanie poniżej oczekiwań i swoich możliwości. We wtorek skrzydłowy Anwilu przebudził się i mocno pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa (87:79).

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Jarosław Zyskowski Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski
Po dwóch meczach w Gdyni wiele mówiło się o kiepskiej dyspozycji Jarosława Zyskowskiego. Sam w rozmowie (ukazała się w gazetce "Anwil") z Michałem Fałkowskim, rzecznikiem prasowym włocławskiego klubu, stwierdziłem: "bardzo mi w tej serii brakuje Zyskowskiego. Jego wszechstronność była dużym atutem Anwilu. A on w obu meczach zdobył... zaledwie sześć punktów".

Zyskowski w pierwszych spotkaniach zawiódł. Nie był sobą, grał zdecydowanie poniżej oczekiwań i swoich możliwości.

Zobacz także: EBL. Polski Cukier nie panikuje. Niezrozumiałe decyzje w Stelmecie

- W tych pierwszych dwóch meczach próbowałem się odnaleźć, szukałem różnych rozwiązań. Muszę przyznać, że rywale byli dobrze przygotowani, choć mogłem być nieco bardziej agresywny. Arka nie odchodziła ode mnie, byłem dobrze pilnowany. Pamiętam taką sytuację, że jeden z naszych zawodników był kompletnie otwarty na dystansie, ale Bartłomiej Wołoszyn nawet do niego nie podbiegł. Cały czas stał przy mnie - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"

We wtorek skrzydłowy Anwilu przebudził się i mocno pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa (87:79). Zyskowski zdobył 16 punktów (4/6 z gry, 6/6 za jeden) i obok Aarona Broussarda był najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole mistrza Polski. Znów walczył, był bardzo aktywny po obu stronach parkietu. - Zagrałem dobre zawody. Byłem agresywniejszy. Robiłem dokładnie to, do czego przyzwyczaiłem kibiców przez cały sezon - podkreśla zawodnik.

Zyskowski cieszy się z faktu, że jego drużynie udało się pokonać Arkę. Do tej pory gdynianie triumfowali w pięciu spotkaniach. - Do sześciu razy sztuka! W końcu ich przełamaliśmy - mówi z uśmiechem na twarzy.

- Mam nadzieję, że to przełamanie będzie na miarę wielkich rzeczy. Jeżeli będziemy grali zespołowo i z ogromną determinacją, to jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z tej serii. Arka to świetny zespół, który potrafi wykorzystać każdy najmniejszy błąd, dlatego tak ważna jest koncentracja przez całe 40 minut - komentuje Zyskowski.

- Jest 1:2 i seria toczy się dalej. Chcemy doprowadzić do remisu i tym samym do meczu numer pięć, który odbędzie się w Gdyni - dodaje koszykarz.

Czwarty mecz w tej serii odbędzie się w czwartek 23 maja. Gospodarzem ponownie będzie Anwil, a początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:45.


Zobacz także: EBL. Stelmet - Polski Cukier. Tomasz Śnieg: Słowa pana Jasińskiego nie wytrącą nas z równowagi

Czy będzie piąty mecz w serii Anwilu z Arką?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×