"Jeśli wszystko ułoży się zgodnie z oczekiwaniami obu stron współpraca przedłuży się o kolejny rok. Tak się stanie, jeśli w rozgrywkach 2018/2019 Anwil wywalczy medal z dowolnego kruszcu" - taką informację w momencie podpisywania umów z Igorem Miliciciem i Szymonem Szewczykiem przekazali przedstawiciele włocławskiego klubu.
Nowe kontrakty na kolejny sezon trenera i podkoszowego formalnie weszły w życie już w niedzielę. To wtedy Anwil po świetnym spotkaniu pokonał Arkę 109:97 i awansował do wielkiego finału Energa Basket Ligi. Włocławianie mają już co najmniej srebro, ale dążą do obrony tytułu.
Zobacz także: EBL. Kamil Łączyński: Nie przejmuje się tym, co piszą o mnie w internecie
Obaj z Anwilem są mocno związani. Dla Milicicia jest to już czwarty sezon pracy we Włocławku. W tym czasie zajął z drużyną czwarte, piąte i pierwsze miejsce. Pod jego wodzą Anwil zadebiutował w Basketball Champions League. Całkiem niezła gra Anwilu i pomysły taktyczne trenera Igora Milicicia zostały doceniane w Europie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Tomasz Frankowski europarlamentarzystą. "Ma cechy, których politykom brakuje"
- Nie jestem zadowolony z wyniku, który osiągnęliśmy, bo liczyłem na dużo więcej. Jesteśmy jednak bardzo dobrze odbierani w Europie i na świecie - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty (czytaj więcej --> TUTAJ).
Dla Szewczyka z kolei to drugi rok gry na Kujawach. Co prawda jako ostatni podpisał umowę na ten sezon, ale udowadnia, że był to strzał w dziesiątkę. 36-letni podkoszowy świetnie wywiązuje się ze swoich zadań na boisku, na dodatek sprawił, że brak Josipa Sobina nie jest wyraźny w grze włocławskiego zespołu.
- Wiem, że sporo ludzi wypomina mi ten wiek. Słyszałem takie głosy: "Ten Szewczyk jest już stary, nie będzie z niego pożytku". Ale powtórzę wszystkim: "Wiek to tylko liczba" - mówi Szewczyk, który nie ukrywa, że bardzo dobrze czuje się we Włocławku. Złapał wspólny język z kibicami, którzy doceniają jego determinację i zaangażowanie na boisku.
Ważne kontrakty z Anwilem mają także rozgrywający: Kamil Łączyński i Igor Wadowski.
Zobacz także: EBL. Marcel Ponitka opuścił Arkę i wyjechał do USA