Finał EBL. Czas na ostateczną bitwę. Na ten mecz czeka cała Polska

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Ivan Almeida
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Po siedmiu latach o mistrzostwie Polski znów zadecyduje siódme spotkanie. Anwil czy Polski Cukier? Jedno jest pewne: to będzie piękny koniec pasjonującego sezonu Energa Basket Ligi. Tak ciekawych rozgrywek nie było od kilku lat.

- Życzyłem sobie siedmiu meczów w finale - mówi Radosław Piesiewicz, prezes PLK, który w piątek najpierw odwiedzi Lublin (konferencja prasowa na temat meczu reprezentacji Polski przed MŚ), a wieczorem usiądzie na trybunach Areny Toruń.

W niej ma pojawić się rekordowa liczba kibiców. Organizatorzy mówią o ponad 5600 widzach, w tym także licznej grupie z Włocławka (1500-2000).

- W czwartek mieliśmy sprzedaż biletów i był prawdziwy szał. Wejściówki rozeszły się w trzy godziny - przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową Maciej Wiśniewski, prezes Twardych Pierników.

ZOBACZ WIDEO Bereszyński o awansie na Euro 2020. "Mamy już na tyle dużą przewagę, że nie damy sobie tego wydrzeć"

Zobacz także: Finał EBL. Anwil - Polski Cukier. Igor Milicić: Czego chcieć więcej? Dejan Mihevc chwali rywali

Po siedmiu latach o mistrzostwie Polski znów zadecyduje siódme spotkanie. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce podczas sezonu 2011/2012. Wtedy to w Derbach Trójmiasta wielki Asseco Prokom z Motiejunasem i Blassingame'em w składzie pokonał Trefla Sopot 4:3. Teraz też mamy derby, ale już województwa Kujawsko-Pomorskiego. To w tym momencie stolica polskiej koszykówki.

- Zagramy w piątek mecz, na który czekała cała Polska - nie ukrywa Aaron Cel. I trudno się z nim nie zgodzić. To będzie piękne zwieńczenie pasjonującego sezonu w Energa Basket Lidze. Tak ciekawych rozgrywek nie było od wielu lat: pięciu kandydatów do zdobycia mistrzostwa (Anwil, Arka, Stelmet, Stal i Polski Cukier), elektryzujące transfery przed i w trakcie sezonu i co najważniejsze - wysoki poziom meczów w fazie play-off.

Seria półfinałowa Anwilu z Arką była przedsmakiem tego, co dzieje się w wielkim finale. Rywalizacja Polskiego Cukru z Anwilem to prawdziwa uczta dla kibiców. Przed siódmym meczem przedstawiciele włocławskiego klubu zaprezentowali grafikę: "w piątek dowiemy się, dla kogo będzie koszykarska wisienka na torcie".

- W czerwcu grają najlepsze drużyny, zawodnicy i trenerzy. To olbrzymia nagroda dla całego województwa Kujawsko-Pomorskiego. Szczęście być w takiej sytuacji. Zapowiada się prawdziwa koszykarska uczta. Emocje sięgają już zenitu - podkreśla trener Igor Milicić.

Mentalną przewagę ma Anwil, który w środę rozegrał najlepsze spotkanie w serii finałowej. Włocławianie zdobyli 103 punkty, mieli 55-procentową skuteczność z gry i zanotowali 28 asyst. Świetnie prezentowali się: Chase Simon (31 punktów - 9/12 z gry), Ivan Almeida (21 pkt) i Kamil Łączyński (12 pkt, 8 asyst).

- Anwil otarł się o perfekcję w tym meczu. Kluczem będzie koncentracja. Trudno bowiem będzie powtórzyć takie statystyki. Jeśli włocławianie będą grali konsekwentnie i zespołowo, to powinni wygrać - twierdzi Nikola Marković, który przez kilka miesięcy występował w Anwilu, ostatnio zdobył mistrzostwo Rumunii. Za byłych kolegów trzyma mocno kciuki.

- W siódmym meczu o wyniku będzie bardziej decydować głowa, a nie taktyka - uważa Aaron Cel. Wtóruje mu trener Dejan Mihevc. - Trzeba wyjść i zrobić swoje, czyli kontrolować piłkę, starannie budować akcje i dobrze grać w defensywie, czego nie zrobiliśmy w ostatnim meczu - przyznaje Słoweniec.

Torunianie nie ukrywają, że kluczem do zwycięstwa będzie wykorzystywanie graczy wysokich. Pod koszem Polski Cukier ma olbrzymią przewagę. Mbodj, Kulig i Sulima są silniejsi fizycznie od rywali. - Mamy przewagę, ale trzeba tam umiejętnie dograć piłkę. Mamy przygotowane zagrywki. Trzeba je wyegzekwować - komentuje rozgrywający Tomasz Śnieg.

- O wyniku zadecyduje dyspozycja dnia. Znamy się już na pamięć. Trudno będzie czymś zaskoczyć rywala - ocenia trener Milicić.

Decydujące o mistrzostwie Polski siódme spotkanie zostanie rozegrane w piątek 14 czerwca w Arenie Toruń. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:00. Transmisja w Polsacie Sport rozpocznie się 30 minut szybciej.

Zobacz także: EBL. Igor Jovović na wylocie? Grek na celowniku Stelmetu Enei BC. Mamy jego komentarz

Komentarze (8)
avatar
m1984
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zazdroszcze kibicow Anwilowi i Piernikom. Fajnie gdyby wygral Torun ale i tak brawa dla obu druzyn za ciekawa serie. Szkoda, ze kolejny final bez Stelmetu. 
avatar
Asphodell
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Do boju pierniki, weźcie przykład z Raptors, dziś drugie Toronto ma zdobyć mistrza :) 
jotefiks
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wszedłem zobaczyć na co czekam. Nawet nie wiedziałem, że jest taki mecz ale pisarczyk wie lepiej. 
avatar
Karol79
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja się pytam jakim prawem? po raz kolejny zasiądzie 1500 czy tym bardziej 2 tys kibiców z Włocławka.
Czy Toruń ma w d...atut własnej hali?
Skoro dopuszczona ilość miejsc jest ponad 5 tys licz
Czytaj całość
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
14.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na meczu będzie pełno VIPów, politykierów i przypadkowych ludzi, każdy w Toruniu jest teraz kibicem koszykówki.