Duża strata dla EBL. James Florence opuszcza Polskę. Zaskakujący wybór Amerykanina

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: James Florence (na pierwszym planie)
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: James Florence (na pierwszym planie)

To już pewne. James Florence, jeden z wiodących graczy ostatnich lat w Energa Basket Lidze, opuszcza Polskę i przenosi się do Libanu. Jego nowym pracodawcą został Champville. Amerykanin może liczyć na sporą podwyżkę w porównaniu do ostatniego roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Amerykanin James Florence ma za sobą znakomity rok w barwach Arki Gdynia. Koszykarz przeciętnie notował ponad 17 punktów i cztery asysty na mecz. Był jedną z najjaśniejszych postaci w rozgrywkach.

Na jego popisy patrzyło się z dużą przyjemnością. Miał cztery spotkania, w których rzucił ponad 30 punktów. Najwięcej (38) zaaplikował Anwilowi w serii półfinałowej.

Zobacz także: EBL. Anwil Włocławek wpłaca 100 tys. złotych i... czeka na powrót Michała Ignerskiego

Wydawało się, że Florence zostanie w Arce. Deklarował chęć dalszej współpracy z trenerem Frasunkiewiczem, który w pełni mu zaufał i dał dużo wolności w ataku. Jego nazwisko pojawiało się w koncepcji zespołu na przyszły sezon, ale ostatecznie na rozegranie wybrano Phila Greene'a, a rolę lidera powierzono Joshowi Bosticiowi.

Jego temat wstępnie przewinął się także w Polskim Cukrze Toruń, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Teraz wiemy, że Amerykanin po trzech latach opuszcza Energa Basket Ligę i przenosi się do... Libanu. Jego nowym pracodawcą został Champville.

Liban pod względem sportowym brzmi dość egzotycznie, ale nie jest tajemnicą, że tam największym gwiazdom płaci się olbrzymie pieniądze. W kuluarach mówi się o kwotach w wysokości około 20 tysięcy dolarów miesięcznie. Takich pieniędzy nikt Florence'owi w Polsce by nie zapłacił, dlatego koszykarz zdecydował się na wyjazd.

Zobacz także: EBL. Był Lichodiej, jest Freimanis. Igor Milicić zrealizował cel

ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: