Amerykanin James Florence ma za sobą znakomity rok w barwach Arki Gdynia. Koszykarz przeciętnie notował ponad 17 punktów i cztery asysty na mecz. Był jedną z najjaśniejszych postaci w rozgrywkach.
Na jego popisy patrzyło się z dużą przyjemnością. Miał cztery spotkania, w których rzucił ponad 30 punktów. Najwięcej (38) zaaplikował Anwilowi w serii półfinałowej.
Zobacz także: EBL. Anwil Włocławek wpłaca 100 tys. złotych i... czeka na powrót Michała Ignerskiego
Wydawało się, że Florence zostanie w Arce. Deklarował chęć dalszej współpracy z trenerem Frasunkiewiczem, który w pełni mu zaufał i dał dużo wolności w ataku. Jego nazwisko pojawiało się w koncepcji zespołu na przyszły sezon, ale ostatecznie na rozegranie wybrano Phila Greene'a, a rolę lidera powierzono Joshowi Bosticiowi.
Jego temat wstępnie przewinął się także w Polskim Cukrze Toruń, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Teraz wiemy, że Amerykanin po trzech latach opuszcza Energa Basket Ligę i przenosi się do... Libanu. Jego nowym pracodawcą został Champville.
Liban pod względem sportowym brzmi dość egzotycznie, ale nie jest tajemnicą, że tam największym gwiazdom płaci się olbrzymie pieniądze. W kuluarach mówi się o kwotach w wysokości około 20 tysięcy dolarów miesięcznie. Takich pieniędzy nikt Florence'owi w Polsce by nie zapłacił, dlatego koszykarz zdecydował się na wyjazd.
Polish PLK MVP James Florence has agreed to terms with Lebanese team Champville, a source told @Sportando
— Emiliano Carchia (@Carchia) August 18, 2019
Zobacz także: EBL. Był Lichodiej, jest Freimanis. Igor Milicić zrealizował cel
ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]