[tag=7811]
Reprezentacja Polski[/tag] niezwykle udanie rozpoczęła swoją przygodę z koszykarskimi mistrzostwami świata. W pierwszym po 52 latach występie Biało-Czerwoni pokonali Wenezuelę 80:69, a następnie - po dramatycznym boju - zwyciężyli z Chinami 79:76.
- Pojedynek z Chinami to wielkie emocje. Okazuje się, że wygramy grupę. Na parkiecie było lepiej, gorzej, ale udało się. Dziwne decyzje sędziów - ciężko się na patrzyło, ale udało się wytrzymać presję i za to brawa dla drużyny. Ja bym chyba swoich nerwów nie utrzymał - powiedział Cezary Trybański w rozmowie z RMF FM.
Były zawodnik NBA myślami wybiega już do drugiej fazy rozgrywek. Wiadomo już, że zawodnicy Mike'a Taylora zmierzą się tam z Argentyną i Rosją. Zdaniem Trybańskiego "Sborna" znajduje się w zasięgu Polaków.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata
- Rosja jest moim zdaniem do ugryzienia. Nie przyjechali w najmocniejszym składzie, a na Eurobaskecie w 2015 roku potrafiliśmy ich pokonać. Dlaczego tego nie powtórzyć teraz w Chinach? Nie mogę doczekać się tych kolejnych meczów po wyjściu z grupy. Znowu będą emocje i zaciśnięte kciuki. Oby panowie zrobili niespodziankę i przeszli dalej - dodał Trybański.
Wcześniej Biało-Czerwoni zagrają jeszcze ostatni mecz fazy grupowej z Wybrzeżem Kości Słoniowej, które gra już o nic. Początek środowego spotkania zaplanowano na godz. 10.00 czasu polskiego. Tekstową relację live przeprowadzi portal WP Sportowe Fakty.
Czytaj także:
- Mistrzostwa świata w koszykówce Chiny 2019. Polska - Wybrzeże Kości Słoniowej. Czas zrobić trzeci krok
- Mistrzostwa świata w koszykówce Chiny 2019. Ponitka jak Nowitzki. Genialny występ Polaka!