W miniony piątek koszykarze Asseco Arki Gdynia ponieśli w Toruniu czwartą porażkę z rzędu, licząc rozgrywki Energa Basket Ligi i Pucharu Europy.
Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza byli jedynie tłem dla lepiej grającego Polskiego Cukru, który pewnie zwyciężył 80:65.
Zobacz także: EBL. Łukasz Majewski: Taka szansa mogła się długo nie pojawić
Arka zakończyła mecz z 20 stratami i zaledwie 24-procentową skutecznością w rzutach z dystansu. Lider Josh Bostic trafił tylko 2 z 10 rzutów z gry, notując także 6 strat.
ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel: Byłem obywatelem Polski
- Nie realizujemy założeń trenera. Przygotowaliśmy się do meczu całkiem inaczej, a na boisku byliśmy pogubieni. Wierzę, że potrafimy grać oraz że wrócimy na dobre tory. Męskie rozmowy już się odbyły, ale potrzebna jest kolejna. Musimy wrócić do kolektywnej koszykówki, którą niedawno graliśmy - mówił przed kamerami Polsatu Sport Adam Hrycaniuk, środkowy Arki.
W Gdyni nie ukrywają, że zespół wpadł w dołek: fizyczny i mentalny. - Co prawda zatrzymaliśmy torunian na 80 punktach, ale to okazało się za mało do zwycięstwa. Gospodarze zagrali dobry mecz, zasłużyli na wygraną. Widać kryzys fizyczny w poczynaniach zawodników. Mają siłę na dwie kwarty - przyznał Przemysław Frasunkiewicz.
- Nie będzie nam łatwo wyjść z kryzysu, gdy gra się mecz co 2-3 dni. Być może pomoże nam jedno spotkanie, w którym trafimy rzuty z trudnych pozycji i się odblokujemy. Na razie mamy problemy z trafianiem z prostych pozycji - dodał szkoleniowiec Arki.
Frasunkiewicz ma sporo pretensji do gry swoich środkowych. Wspomniany Hrycaniuk i Devonte Upson grają poniżej oczekiwań. Nie stanowią zagrożenia dla rywali, dlatego gdynianie tak wyraźnie przegrywają walkę pod koszami. W piątek center torunian Alade Aminu zagrał najlepszy mecz w sezonie, zdobywając 24 punkty i osiem zbiórek.
- Dopóki nie odbijemy się fizycznie, gracze wysocy nie zaczną grać jak mężczyźni, to będziemy mieli problemy - stwierdził.
W środę Arka Gdynia na wyjeździe zagra z Unicaja Malaga.
Zobacz także: Milan Milovanović żegna się z Anwilem Włocławek. Serb może zostać w EBL