W poniedziałek informowaliśmy, że w pierwszym miesiącu nowego sezonu NBA kilka gwiazd doznało poważniejszych kontuzji (CZYTAJ WIĘCEJ). W tym gronie byli Stephen Curry z Golden State Warriors czy Gordon Hayward z Boston Celtics, który poddał się operacji kontuzjowanej dłoni. Jest już pewne, że do gry wróci najwcześniej pod koniec grudnia.
Minęło kilka dni i kontuzje cały czas dają znać o sobie. Pechowcem jest między innymi Khris Middleton z Milwaukee Bucks, który nie zagra przez minimum 3-4 tygodnie z powodu kontuzji uda. Skrzydłowy ze Stanów Zjednoczonych jeszcze we wrześniu występował przeciwko Polsce podczas mistrzostw świata w Chinach.
Ważnego zawodnika stracili Houston Rockets. Operacji kolana musi poddać się Eric Gordon, który wielokrotnie dawał drużynie pozytywny impuls z ławki rezerwowych. W tym sezonie notował średnio 11 punktów na mecz.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Klich niezadowolony ze swojej postawy w kadrze. "Mogę dawać zdecydowanie więcej"
Wszystko wskazuje na to, że Gordon wróci do gry dopiero na początku stycznia. - Będę miał więcej balansu, będę bardziej dynamiczny. Odzyskam te rzeczy - tłumaczy koszykarz (za ESPN).
Poważnego osłabienia doznali także Sacramento Kings, którzy przez kilka tygodni nie będą mogli skorzystać z usług De'Aarona Foxa. Amerykanin doznał poważniejszego skręcenia kostki i odpocznie od gry co najmniej cztery tygodnie. Niezdolni do gry są także Landry Shamet z Los Angeles Clippers czy Caris LeVert z Brooklyn Nets.
Zobacz także: Szalony mecz w Finlandii. Legia Warszawa po dwóch dogrywkach
Zobacz także: Anwil Włocławek z drugim zwycięstwem! Ważny triumf w Hali Mistrzów