EBL. To był mocny Start! Lublinianie pokonali Trefl w Sopocie

PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Carlos Medlock i Martins Laksa
PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Carlos Medlock i Martins Laksa

Start Lublin znów pokazał, że w ich zespole drzemie bardzo duży potencjał. Podopieczni Davida Dedka zdobyli Sopot, pokonując Trefl 95:82.

Trefl Sopot świetnymi wynikami zapracował sobie na miano rewelacji początku sezonu w Energa Basket Lidze. Start Lublin pokazał, że w tej konwersacji powinno uwzględniać też ich zespół. Podopieczni Davida Dedka zanotowali właśnie szóste zwycięstwo w ósmym dotychczasowym meczu i awansowali na świetne trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Goście nie byli faworytami spotkania w Hali 100-lecia, blisko 1 800 fanów kibicowało Treflowi, licząc na piąty triumf w meczu u siebie. Ale Start Lublin miał inne plany na sobotni wieczór. Już do przerwy było 44:38 dla drużyny Davida Dedka.

Kluczowe okazały się pierwsze minuty ostatniej, czwartej kwarty. Start potrafił ze stanu 73:68 doprowadzić do wyniku 80:68 i rozwiać wszelkie wątpliwości. Carlos Medlock próbował ratować sytuację, bo po jego trafieniu zza łuku Lublin miał tylko siedem punktów zaliczki (82:75), ale Trefl nie poszedł za ciosem. Celnym rzutem za trzy o wyniku przesądził Tweety Carter (89:78).

ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"

Finalnie Start triumfował w Sopocie 95:82 i odniósł trzecie wyjazdowe, a szóste zwycięstwo w lidze. Goście trafili bardzo solidne 12 na 26 oddanych prób zza łuku, a ponadto popełnili zaledwie siedem strat przy dziewięciu przechwytach.

Martins Laksa był nie do zatrzymania, w 35 minut zdobył 22 punkty i sześć zbiórek, trafił 8 na 16 oddanych rzutów, w tym 4 na 8 za trzy. Brynton Lemar dorzucił 19 "oczek", a Carter 18 punktów i miał pięć asyst. Debiut w barwach Startu zaliczył Grzegorz Grochowski, rozgrywający w niespełna 12 minut zaliczył cztery kluczowe podania i zebrał dwie piłki.

Podopieczni Marcina Stefańskiego opuszczali własny parkiet na tarczy pierwszy raz w tym sezonie. Medlock dwoił się i troił, ale jego 21 punktów, trzy zbiórki i sześć asyst na niewiele się zdało. Ayers zapisał przy swoim nazwisku 17 punktów. Trefl nie zagrał słabo, ale popełnił aż 14 strat, a słabiej wypadł Jeff Roberson, który wykorzystał 3 na 10 oddanych rzutów. I to zdecydowało.

Trefl Sopot - Start Lublin 82:95 (18:15, 20:26, 29:31, 15:22)

Trefl: Medlock 23, Ayers 17, Foulland 14, Leończyk 13, Roberson 8, M. Kolenda 8, Ł. Kolenda 1, Kowalenko 0, Didier-Urbaniak 0, Kurpisz 0, Rompa 0.

Start: Laksa 22, Lemar 19, Carter 18, Dziemba 13, Jeszke 10, Taylor 10, Szymański 3, Grochowski 0, Borowski 0, Jarecki 0, Pelczar 0, Obarek 0.

Czytaj także: Gwizdy i kolejna sensacja w Hali Mistrzów! HydroTruck Radom ograł Anwil Włocławek!
Czytaj także: Ale początek wielkich klubów NBA! Boston Celtics z bilansem 10-1, Los Angeles Lakers z 10-2

Komentarze (4)
avatar
Asphodell
16.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieprzewidywalna ta nasza liga:) 
avatar
-ABC-
16.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
I to był mecz godny pokazania w Polsacie...a nie łomot Anwilu 
avatar
fazzzi
16.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
PLK zadziwia. Lublin ma fają paczkę i tylko żal, że pojechaliśmy tam mało stelmetowi;) Gratki wyniki robią wrażenie na ten moment... obaczymy czy pary starczy;) 
avatar
HalaLudowa
16.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
PIęknie. Brawo Start