Trzy tygodnie przerwy i dość. Jakub Schenk we wtorek wrócił do gry po kontuzji stawu skokowego, której doznał podczas ligowego meczu w Szczecinie.
Na parkiecie spędził dziewięć minut, a to pozwoliło trenerowi Sebastianowi Machowskiemu na zaoszczędzenie kilku minut dla swoich mocno eksploatowanych w ostatnim czasie liderów.
- Jestem bardzo zadowolony, że Kuba wrócił do gry - mów trener "Twardych Pierników". - Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł cieszyć się z powrotu do gry kolejnych zawodników.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Anna Kiełbasińska bez nominacji na Sportowca Roku. "Przykra sprawa"
Zobacz także. EBL. Polski Cukier Toruń zrobił swoje. GTK Gliwice nie zatrzymało Chrisa Wrighta
- Wiadomo, że pierwsze mecze będą ciężkie, bo nie ma rytmu meczowego, a i treningów z drużyną nie było za dużo. Myślę jednak, że powoli wszystko będzie wracało do normy - ocenił swój powrót do gry Schenk.
- Fajerwerków na pewno nie było, ale tak jak mówię, ważny jest powrót i myślę, że z meczu na mecz będzie to wyglądało lepiej - dodaje rozgrywający wicemistrzów Polski.
Powrót do gry Schenka to duży plus dla Machowskiego, który w końcu może zaoszczędzić trochę minut Chrisa Wrighta i Keitha Hornsby'ego. Obaj w ostatnim czasie musieli na swoich barkach trzymać cały obwód Polskiego Cukru. Zresztą w meczu z GTK Gliwice duet ten i tak był kluczowy - łącznie Amerykanie zdobyli 50 punktów, wykorzystując 19 z 27 rzutów z gry.
- Kontrolowaliśmy ten mecz. Czuliśmy oddech rywala, bo doszli nas nawet na dwa punkty, ale zachowaliśmy skupienie i nie daliśmy zdobywać rywalom łatwych punktów. Graliśmy konsekwentnie i wykorzystywaliśmy swoje okazje dowożąc zwycięstwo do końca - kontynuuje Schenk.
Końcowy wynik nie do końca odzwierciedlał przebieg meczu. - Staraliśmy się grać wszystkimi zawodnikami. Trudno było przez to złapać odpowiedni rytm, a pomimo tego i tak zdobyliśmy prawie 100 punktów - zakończył trener "Twardych Pierników".
Zobacz także. EBL. Śląsk Wrocław ma nowego trenera. Dejan Mihevc nie wraca do Polski