To był prawdziwy thriller w San Antonio. Dwie dogrywki, zwroty akcji i niesamowita pogoń w wykonaniu Spurs. Drużyna Gregga Popovicha traciła do Houston Rockets już 22 punkty. Ale czwarta kwarta, wygrana przez nich 34:18 pozwoliła odrobić dystans. Kluczowy rzut za trzy na niespełna 12 sekund przed końcem trafił wtedy Lonnie Walker. James Harden w ostatniej akcji czasu zasadniczego został zablokowany przez Jakoba Poeltla, a następnie popełnił też faul w ataku.
Wydawało się, że pierwsze dodatkowe pięć minut układa się świetnie dla Spurs, którzy prowadzili 124:119 po trafieniu DeMara DeRozana. Houston mimo wszystko nie złożyli broni, Harden i Russell Westbrook stanęli na wysokości zadania i ta odsłona zakończyła się wynikiem 11:11, a w całym meczu było 126:126.
Druga dogrywka trzymała w niepewność aż do końca. San Antonio Spurs wprawiali swoich kibiców o przyspieszone bicie serca. Goście po dwóch celnych wolnych Hardena mieli 133:131, ale był to ich ostatni pozytyw. DeRozan w ostatnich 30 sekundach wykonywał cztery rzuty wolne, z których wykorzystał trzy. Spurs wyszli na prowadzenie 134:133.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk z nową siłą. "Nabrałam jeszcze większej motywacji do pracy!"
Rockets zostawało niewiele ponad trzy sekundy i posiadanie piłki. James Harden spróbował wbić się pod kosz, ale obrońcy byli na to świetni przygotowani i ku wielkiemu zdziwieniu MVP z 2018 roku, wymusili jego ofensywy faul. Lonnie Walker celnym wolnym przypieczętował zwycięstwo Spurs 135:133.
James Harden zdobył 50 punktów w rekordowe dla siebie w tym sezonie 49 minut, ale trafił tylko 4 na 20 oddanych rzutów za trzy. Clint Capela uzbierał 22 "oczka" oraz 21 zbiórek, a Russell Westbrook miał triple-double (19 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst), ale to wszystko nie uchroniło ich drużyny od siódmej porażki.
San Antonio Spurs nie zniechęcili się brakiem LaMarcusa Aldridge'a, który pauzował przez problemy z prawym udem. Inni zawodnicy wspięli się na wyżyny możliwości. Lonnie Walker zdobył rekordowe w karierze 28 punktów z ławki rezerwowych, DeMar DeRozan uzbierał 23 "oczka", dziewięć asyst i pięć zbiórek. Bryn Forbes był niesłychanie skuteczny, w 37 minut wykorzystał 10 na 13 oddanych prób z pola, w tym 5 na 6 zza łuku i miał w sumie 25 punktów. Dla ich drużyny to ósmy, jakże cenny sukces.
Luka Doncić potrzebował zaledwie trzech kwart, aby zapisać na swoim koncie 33 punkty, 18 zbiórek i pięć asyst. 20-latek spędził na parkiecie w sumie 28 minut, a jego Dallas Mavericks bez większych problemów pokonali New Orleans Pelicans 118:97. Drużyna z Teksasu zwyciężyła ósmy raz w dziesiątym wyjazdowym meczu.
- Osiemnaście zbiórek, to bardzo dużo. Bardzo dużo, jak na rozgrywającego. Nie obchodzi mnie, z jakiej planety jesteś. To kapitalny wynik - mówił z uśmiechem na twarzy o Donciciu trener Mavericks, Rick Carlisle. Jego lider trafił przy tym 9 na 18 oddanych rzutów z gry, w tym 5 na 12 za trzy oraz 10 na 13 wolnych. - Mogę rzucać też z połowy boiska - śmiał się Słoweniec. Bilans 14-6 daje Mavs aktualnie 4. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Przed Dallas bezpośrednio w tabeli są Los Angeles Clippers (15-6), którzy we wtorek pokonali Portland Trail Blazers. Podopieczni Doca Riversa obronili Staples Center po raz trzynasty w czternastym domowym spotkaniu. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, która padła ich łupem w stosunku 27:17. Finalny wynik brzmiał 117:97 dla drużyny z Miasta Aniołów.
Montrezl Harrell, wchodzący z ławki rezerwowych, był niesamowity. Podkoszowy dominował pod tablicami i do pełni szczęścia zabrakło mu tylko więcej precyzji na linii rzutów wolnych. Tam trafił tylko 4 na 12 wykonanych prób, ale w w sumie miał 26 punktów oraz dziewięć zbiórek, bo wykorzystał także 11 na 13 rzutów z gry.
Paul George zaaplikował rywalom sześć na siedem oddanych rzutów zza łuku i miał w sumie 25 "oczek". Bardzo celny z dystansu był także Patrick Patterson, autor pięciu takich trafień. Kawhi Leonard miał słabszy dzień, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na końcowy wynik.
Portland zabrakło siły rażenia. Damian Lillard wykorzystał tylko 5 na 15 oddanych rzutów z pola, a Carmelo Anthony, po tym jak został wybrany najlepszym graczem tygodnia, rzucił dziewięć "oczek" w 28 minut. Trail Blazers opuszczali parkiet na tarczy pierwszy raz po trzech ostatnich triumfach.
Los Angeles Lakers bardzo szybko zrehabilitowali się po porażce z Dallas Mavericks. Drużyna z Hollywood w starciu na szczycie Zachodu pokonała Denver Nuggets 105:96. Anthony Davis i LeBron James wykorzystali dokładnie tyle samo, po 9 na 18 oddanych rzutów z gry i zdobyli po 25 punktów. Davis miał też 10 zbiórek, a James dziewięć asyst. Istotne 13 "oczka" dodał Dwight Howard. "Jeziorowcy" odnieśli 18. triumf w sezonie, a Nuggets doznali piątej porażki.
Czytaj także: LaMelo Ball bryluje w Australii. Ostatnio zdobył dwa triple-double z rzędu
Czytaj także: Andrzej Adamek ma nowy klub. Będzie pracował w Tajlandii!
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 94:127 (28:32, 18:30, 22:35, 26:30)
(Sexton 22, Porter Jr. 12, Clarkson 10, Osman 10, Thompson 10 - Griffin 24, Drummond 17, Mykhailiuk 15)
Washington Wizards - Orlando Magic 120:127 (26:32, 28:36, 34:29, 32:30)
(Beal 42, Bertans 21, Thomas 20 - Fournier 31, Augustin 24, Fultz 20)
Toronto Raptors - Miami Heat 110:121 po dogrywce (23:32, 30:26, 28:25, 27:25, 2:13)
(Powell 23, VanVleet 19, Siakam 15 - Butler 22, Robinson 22, Adebayo 18, Winslow 17)
New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 97:118 (24:24, 29:35, 22:25, 22:34)
(Ingram 24, Holiday 18, Redick 12 - Doncic 33, Curry 19, Hardaway Jr. 12, Kleber 12)
San Antonio Spurs - Houston Rockets 135:133 po dwóch dogrywkach (27:25, 32:38, 22:34, 34:18, 20:18)
(Walker IV 28, Forbes 25, DeRozan 23 - Harden 50, Capela 22, Westbrook 19, Rivers 19)
Denver Nuggets - Los Angeles Lakers 96:105 (24:28, 25:32, 27:24, 20:21)
(Murray 22, Millsap 21, Jokic 13 - James 25, Davis 25, Howard 13, Rondo 11)
Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 117:97 (29:30, 33:29, 27:17, 28:21)
(Harrell 26, George 25, Patterson 19 - McCollum 20, Whiteside 18, Lillard 16)