EBL. Pierwszy raz Oliviera Vidina. WKS Śląsk wreszcie szczęśliwy

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław

WKS Śląsk Wrocław, pokonując w piątkowy wieczór BM Slam Stal 100:80, zanotował czwarty sukces w Energa Basket Lidze. Drużyna ze Śląska triumfowała po raz pierwszy pod przewodnictwem trenera Olivera Vidina, który zastąpił Andrzeja Adamka.

WKS Śląsk Wrocław po czterech porażkach z rzędu wreszcie może mieć powody do zadowolenia. Triumfował nad zespołem BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski i to aż 20 punktami (100:80). Było to także pierwsze zwycięstwo, od momentu kiedy trenerem został Oliver Vidin. - Bardzo zależało nam na tym spotkaniu. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli wykrzesać z siebie dużo energii - komentował Serb.

I faktycznie, WKS od początku dyktował tempo. Już do przerwy było 45:37 dla wrocławian, a trzecia kwarta padła ich łupem w stosunku 32:26. - Jestem bardzo szczęśliwy. Byliśmy skoncentrowani przez cały tydzień. Powtarzaliśmy sobie, że musimy być twardzi i udało nam się zrealizować wszystkie założenia - mówił po meczu Devoe Joseph, który dostał od trenera aż 33 minuty. Gracz z Kanady zdobył w tym czasie 15 punktów, pięć zbiórek i sześć asyst. Joseph trafił pięć na osiem rzutów za trzy.

Śląsk w pierwszym meczu z Vidinem na ławce musiał uznać wyższość Startu Lublin. Widać, że zaczęły u nich funkcjonować ofensywne schematy, o których powodzenie dbał sam Kamil Łączyński. Dwukrotny mistrz Polski z Anwilem Włocławek w meczu w Ostrowie zdobył 11 punktów i miał aż 13 asyst. - W pierwszym tygodniu pracowaliśmy tylko nad obroną. Teraz mieliśmy chwilę, aby skupić się też na ataku i cieszę się, że sporo z trenowanych przez nas zagrań się udało - dodawał nowy trener Śląska.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #11. Sezon życia. Anna Kiełbasińska z workiem medali

- Mieliśmy dobry plan na to spotkanie. BM Slam Stal zwyciężyła ostatnie cztery z pięciu meczów, ale my nie zamierzaliśmy przez to tracić nadziei. Ważne, że walczyliśmy pod tablicami, a ponadto wykorzystaliśmy ponad połowę oddanych rzutów. Właśnie tak wygrywa się mecze - wyliczał Oliver Vidin. Jego zawodnicy trafili aż 14 na 27 oddanych prób zza łuku, a ponadto triumfowali pod tablicami w stosunku 33-20. Sam środkowy Michael Humphrey miał 10 zebranych piłek.

"Stalówka" spisywała się w rzutach dystansowych równie dobrze (13/27 za trzy) i próbowała odrabiać straty, ale Mathieu Wojciechowski i wspomniany Łączyński zadbali, aby Śląsk utrzymał korzystny wynik do końca. Wojciechowski zaaplikował rywalom 18 punktów, w tym kilka efektownych wsadów. - Przeciwnicy trafiali z dystansu, czym nas trochę zaskoczyli, bo się tego nie spodziewaliśmy, ale cały czas trzymaliśmy się naszego planu. Każdy z moich zawodników zasłużył na słowa pochwały - skończył wypowiedź podczas konferencji prasowej zadowolony Oliver Vidin.

Co ciekawe, Serb znał halę w Ostrowie Wielkopolskim już wcześniej. Był ze swoim Interem Bratysława na turnieju organizowanym przez BM Slam Stal we wrześniu 2017 roku. Wtedy jego drużyna przegrała wszystkie trzy spotkania. Tym razem to Vidin triumfował.

Czytaj także: Antetokounmpo sprawił sobie prezent na urodziny. Bucks zdemolowali Clippers
Czytaj także: David Fizdale zwolniony! New York Knicks po fatalnym starcie sezonu wyrzucili trenera 

Komentarze (1)
avatar
dygresja
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam silne przekonanie, że moglibyśmy być we Wrocławiu tak samo szczęśliwi bez Serba, za to z polskim szkoleniowcem Marcinem, któremu nie dano szansy, na którą zasługiwał. Czytaj całość