To był fatalny występ w wykonaniu podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza. Gospodarze mieli tego dnia tylko jedną broń - rzuty za trzy punkty. O ile w premierowej kwarcie udawało się seryjnie trafiać z dalekiego dystansu, to im dalej w las, tym było coraz gorzej.
Czytaj także: EBL. Polski Cukier - Anwil. Tony Wroten wyrzucony z boiska. Głupota Amerykanina
To skrzętnie wykorzystali stargardzianie, którzy do Gdyni przyjechali bez dwóch Amerykanów: Tony'ego Bishopa i Darnella Jacksona. Goście rozkręcali się, z każdą minutą grali coraz lepiej i w pewnym momencie goście mieli nawet 19 "oczek" przewagi i zasłużenie sięgnęli po niezwykle cenne dwa punkty.
Na konferencji prasowej trener Frasunkiewicz nie owijał w bawełnę. Użył mocnych słów, skrytykował zawodników za postawę w piątkowym meczu.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok
- Jesteśmy mentalnie niedojrzali do niektórych meczów. Najlepiej o tym świadczy jedna rubryka w statystykach: punkty zdobyte w "pomalowanym". PGE Spójnia przy deficycie podkoszowych wygrała ten element aż 44:18. Jak ktoś się zna na koszykówce, to łatwo może wyciągnąć wnioski - mówił trener Asseco Arki.
- Chciałbym przeprosić kibiców, bo ten mecz nie tak miał wyglądać. Wszyscy mówili, że PGE Spójnia nie zrobi nam krzywdy i spotkanie samo się wygra, ale w sporcie nic samo się nie wygra. Jak się nie walczy, to się nie wygrywa. Nic nie pokazaliśmy. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy - stwierdził z kolei Bartłomiej Wołoszyn, skrzydłowy gdyńskiej drużyny.
Trenera Frasunkiewicza zapytaliśmy o bardzo małą liczbę minut środkowych: Adama Hrycaniuka i Dariusza Wyki. Obaj na parkiecie spędzili zaledwie po siedem minut. - U Adama nie widzę dominacji podkoszowej. Z kolei Darek zaczął trzecią kwartę w piątce, ale nie wiedział za bardzo co dzieje się na boisku - odpowiedział.
- Jeśli dostaje się dwie minuty na boisku, to te dwie minuty należy odpowiednio wykorzystać. Nie można po prostu być na boisku i tyle. Liga jest na tyle wyrównana, że nie można nikogo lekceważyć - dodał Frasunkiewicz, który stwierdził, że w tym momencie gdynianie nie mają przewagi pod koszem, mimo posiadania Devonte Upsona i Adama Hrycaniuka.
Jak zmienić mentalność zespołu, która według trenera w wielu meczach jest niedojrzała?
- To są już kwestie pozakulisowe - odpowiedział Frasunkiewicz.
- Ale są takie metody? - pytamy.
- Tak. Można zmienić zawodnika.
- To już taka twarda metoda.
- Normalna. Wiem, że w ostatnich czterech latach nikogo nie zwolniliśmy, ale może czas to zmienić. Może czas użyć tego narzędzia? - zakończył Frasunkiewicz.
Asseco Arka z bilansem 10:6 zajmuje piąte miejsce w rozgrywkach Energa Basket Ligi.
Zobacz także: EBL. Nie ma czasu na nudę. Kluby są aktywne na rynku. Szykują się kolejne transfery!