Kobe Bryant nie żyje. Nowe informacje ws. katastrofy helikoptera

Amerykańskie media podają, że w dniu katastrofy warunki pogodowe były bardzo złe i z tego powodu wstrzymywano loty helikopterów. W sprawę zaangażowało się FBI.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Kobe Bryant Getty Images / VCG / Na zdjęciu: Kobe Bryant
W niedzielę 26 stycznia cały świat zamarł. Media obiegła informacja o tragicznej śmierci Kobego Bryanta. Legendarny koszykarz leciał helikopterem do swojej akademii na mecz. W katastrofie zginęło dziewięć osób. Jedną z ofiar była jego córka Gianna Maria Onore.

Kobe Bryant i jego córka nie żyją. "Gigi" była obiecującą koszykarką >>

Trwa wyjaśnianie przyczyn katastrofy. Helikopter rozbił się w Calabasas, w hrabstwie Los Angeles w Kalifornii. CNN informuje, że w sprawę zaangażowało się FBI, które pomaga lokalnym władzom i Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Transportu.

Amerykańska stacja telewizyjna dodaje, że tego dnia były bardzo trudne warunki atmosferyczne. W powietrzu panowała bardzo słaba widoczność z powodu gęstej mgły.

- Wilgotność wynosiła 100 proc., co oznacza, że powietrze było jak zupa - komentuje meteorolog Michael Guy.

NBA. Kalifornijska policja pokazała zdjęcia z katastrofy helikoptera. Tam zginął Kobe Bryant >>

Mgła była na tyle gęsta, że w niedzielę rano policja z Los Angeles unieruchomiła w swojej bazie wszystkie helikoptery. Warunki pogodowe nie spełniały minimalnych standardów. CNN jednocześnie dodaje, że wpływ na słabą widoczność miały także pożary, które ostatnio szaleją w okolicy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×