Magazyn "People", powołując się na anonimowe źródło, poinformował, że Kobe Bryant latał wyłącznie z pilotem Arą Zobayanem. Wcześniej koszykarz powiedział, że zaczął korzystać z tego środka transportu, kiedy był jeszcze graczem Los Angeles Lakers. Chciał w ten sposób oszczędzać czas, dzięki czemu miał częściej przebywać z rodziną.
Amerykańskie media przypomniały wywiad Bryanta z listopada ubiegłego roku, w którym mówił, że "bycie ojcem jest tym, z czego jest najbardziej dumny" oraz że to jego największe osiągnięcie.
- Jedną z największych rzeczy, na które czekał po przejściu na sportową emeryturę, było spędzanie więcej czasu ze swoją rodziną. Widział świetlaną przyszłość dla wszystkich swoich córek - powiedziała osoba prosząca o anonimowość, na którą powołuje się magazyn "People".
Podkreśliła także, że Kobe Bryant miał ze swoją żoną Vanessą umowę, że nie będą latać razem helikopterem.
W niedzielę rano (czasu amerykańskiego) Kobe Bryant zginął w katastrofie śmigłowca w Kalifornii. Razem z nim na pokładzie była jego 13-letnia córka Gianna, a także siedem innych osób. Koszykarz miał jeszcze trójkę dzieci, Natalię, Biankę i Capri, która urodziła się w czerwcu 2019 roku. Kobe Bryant miał 41 lat, był legendą NBA i drużyny Los Angeles Lakers.
Czytaj także:
Wzruszające słowa męża ofiary katastrofy. Matthew Mauser wspomina żonę
Allen Iverson żegna Kobe'ego Bryanta. "Słowa nie wyrażą tego, co obecnie czuję"
ZOBACZ WIDEO Cały świat żegna Kobego Bryanta. "Gdyby odciąć mu jedno z ramion, to wypłynęłaby z niego czerwono-czarna krew"