James Harden zakończył wtorkowy mecz z Charlotte Hornets, zdobywając 40 punktów, dziewięć zbiórek i 12 asyst. Mógł skompletować trzecie w tym sezonie, a 45. triple-double w karierze, bo 26 sekund przed końcem spotkania Miles Bridges nie trafił z dystansu. Harden chciał zebrać piłkę, ale ubiegł go Austin Rivers.
Rozgrywający Houston Rockets zorientował się dopiero po fakcie, że jego koledze brakowało jednej zbiórki do przypieczętowania świetnego występu. Rivers jeszcze na parkiecie dał do zrozumienia, że mu głupio i przepraszał Hardena.
"Brodacz" ostatecznie musiał przeżyć brak triple-double, ale w szatni humory pewnie im dopisywały, bo ich drużyna odniosła trzecie z rzędu, a 32. zwycięstwo w sezonie zasadniczym. Rockets pokonali Hornets na własnym parkiecie 125:110.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
Teksańczycy triumfowali bez Russella Westbrooka i Clinta Capeli. Środkowy w międzyczasie został wytransferowany do drużyny Atlanta Hawks, a Houston zasili w zamian Robert Covington.
- Kiedy ktoś ma kontuzje, następny chłopak ma szansę, aby zrobić krok naprzód i pokazać się z dobrej strony. Uważam, że dziś każdy grał świetnie i to nie tylko w ataku, ale również w obronie. Zaczynamy być we właściwym miejscu - komentował James Harden, cytowany przez ESPN.
Czytaj także: Marcin Gortat wspiera Adama Waczyńskiego. "Tak nie powinno być"
Wynik:
Houston Rockets - Charlotte Hornets 125:110 (22:34, 40:29, 30:25, 33:22)
(Harden 40, House Jr. 22, Gordon 16 - Bridges 20, Rozier 20, Monk 19, Graham 16)
Czytaj także: "Wynik 42:41? Biorę w ciemno, jeśli wygramy". BM Slam Stal wciąż w walce o play offy