NBA. Genialny Anthony Davis i druga kwarta, która wstrząsnęła osłabionymi 76ers

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu od lewej: Giannis Antetokounmpo i Anthony Davis
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu od lewej: Giannis Antetokounmpo i Anthony Davis

Los Angeles Lakers, prowadzeni przez swoich liderów pokonali u siebie osłabionych rywali z Filadelfii. Anthony Davis i LeBron James spisywali się świetnie.

Philadelphia 76ers musiała radzić sobie bez kontuzjowanych Joela Embiida, Josha Richardson i Bena Simmonsa. Faworyt meczu w Staples Center był jasny i Los Angeles Lakers nie zawiedli swoich fanów. Gospodarze po słabym początku spotkania wznieśli się na wyżyny w drugiej kwarcie, którą wygrali 37:19. Dominował Anthony Davis, który właśnie wtedy zdobył 18 ze swoich 37 punktów.

Skrzydłowy w całym spotkaniu trafił 13 na 19 oddanych rzutów z gry, w tym 4 na 5 za trzy. Miał dodatkowo 13 zbiórek, dwie asysty, cztery przechwyty i dwa bloki. Przebywał na parkiecie przez blisko 40 minut, a Lakers byli w tym czasie o 30 punktów lepsi od zespołu z Filadelfii.

LeBron James dodał 22 "oczka", siedem zbiórek oraz 14 asyst. Drużyna z Hollywood triumfowała 120:107. "Jeziorowcy" zanotowali 22. u siebie, a 47. zwycięstwo w sezonie zasadniczym. Dla 76ers od 20 tycznia był to dziewiąty mecz wyjazdowy z rzędu, który okazał się ich niepowodzeniem. Glenn Robinson III zdobył rekordowe 25 "oczek", a Tobias Harris 18, ale na niewiele się to zdało.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Minnesota Timberwolves zamknęła mecz zrywem 20-5 i pokonała New Orleans Pelicans 139:134, których każda porażka będzie oddalać od strefy play off. Luizjańczycy aktualnie z bilansem 26-35 spadli już na 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. Malik Beasley zanotował 28 punktów dla "Leśnych Wilków", po stronie Pelicans triple-double miał Jrue Holiday: 27 punktów, 10 zbiórek oraz 12 asyst. Zion Williamson był przede wszystkim świetny w pierwszej połowie i dodał do dorobku drużyny 25 "oczek oraz zebrał osiem piłek w 33 minuty.

Trener Doc Rivers miał co świętować. Los Angeles Clippers pokonali Oklahomę City Thunder 109:94, a on odniósł 936. zwycięstwo w karierze i awansował na 12. miejsce na liście wszech czasów. 58-letni szkoleniowiec był dodatkowo zadowolony, bo jego podopieczni dobrze bronili. Efektem tego był fakt, że "Grzmot" wykorzystał tylko 42-procent oddanych rzutów z pola.

- Pilnowaliśmy obrony przez cały mecz - mówił Doc Rivers, cytowany przez ESPN. - Zaliczyli kilka zrywów, ale to coś, z czego są znani. My za każdym razem odpowiedzieliśmy. Odpłaciliśmy się ważnymi trafieniami i kilkukrotnie zatrzymaliśmy ich atak. Uważam, że nasza obrona była dziś niezwykła - mówił trener w rozmowie z dziennikarzami.

Kawhi Leonard miał 25 puntów, a Montrezl Harrell i Paul George dodali po 16. Skrzydłowy, który spędził dwa sezony w Oklahomie, został ciepło powitany przez kibiców. Clippers odnieśli piąty sukces z rzędu, który z racji na porażkę Denver Nuggets pozwala im plasować się już na drugim miejscu w Konferencji Zachodniej.

Drużyna z Kolorado niespodziewanie musiała uznać wyższość Golden State Warriors. Trener Mike Malone uczulał swoich zawodników, aby ci nie zwracali uwagi na bilans rywali (14-48) i zachowali ostrożność. Nuggets byli czujni do połowy trzeciej kwarty, kiedy prowadzili jeszcze 77:65.

Jednak goście z Oakland zanotowali zryw 43-15 i ostatecznie triumfowali w hali Pepsi Center 116:100. To na pewno spora niespodzianka. Eric Paschall dziewięć ze swoich 22 punktów zanotował w czwartej, decydującej odsłonie, a 22 "oczka" dodał do dorobku Warriors skrzydłowy Andrew Wiggins.

Gregg Popovich opuścił wtorkowy mecz, jak poinformował klub z "powodów osobistych", a jego rolę przejął Tim Duncan. Jako koszykarz Duncan wygrał ponad tysiąc meczów, teraz odniósł pierwszy sukces w roli pierwszego trenera. San Antonio Spurs po zaciętym spotkaniu pokonali Charlotte Hornets 104:103.

Trzy porażki z rzędu i Toronto Raptors powiedzieli dość. Aktualni mistrzowie NBA przełamali się w meczu z Phoenix Suns, Pascal Siakam rzucił 33 punkty, Kyle Lowry 28, a Norman Powell 26. Ponadto dużo wniósł wchodzący z ławki rezerwowych Chris Boucher, 27-latek zapisał przy swoim nazwisku 19 "oczek" oraz 15 zbiórek.

Drużyna z Arizony poinformowała przed meczem, że Kelly Oubre przejdzie we wtorek operację kontuzjowanego kolana i czeka go minimum czterotygodniowa przerwa. Gospodarze byli osłabieni, ale na niewiele ponad dwie minuty przed końcem tracili do obrońców tytułu tylko punkt (113:114). Wtedy kluczowy rzut za trzy trafił wspominany Chris Boucher, po którym Raptors prowadzili 117:113.

Goście z Kanady triumfowali ostatecznie 123:114 i odnieśli 43. sukces w sezonie zasadniczym. Trener Suns, Monty Williams skorzystał we wtorek z tylko ośmiu zawodników. Ich lider, Devin Booker zdobył 22 punkty, a pierwszy numer draftu 2018, DeAndre Ayton miał 13 punktów, 14 zbiórek, trzy bloki, ale też 5 na 18 strat drużyny.

Wyniki:

Charlotte Hornets - San Antonio Spurs 103:104 (36:19, 22:30, 18:28, 27:27)
(Rozier 20, Washington 19, Bridges 15 - Murray 21, Forbes 15, Mills 13)

Boston Celtics - Brooklyn Nets 120:129 po dogrywce (33:28, 23:15, 28:24, 34:51, 2:11)
(Brown 22, Walker 21, Theis 16 - LeVert 51, Luwawu-Cabarrot 16, Dinwiddie 14)

New Orleans Pelicans - Minnesota Timberwolves 134:139 (31:28, 37:44, 43:37, 23:30)
(Holiday 27, Ball 26, Williamson 25 - Beasley 28, Russell 23, Johnson 19)

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 94:109 (27:39, 20:21, 23:30, 24:20)
(Schroder 24, Gilgeous-Alexander 15, Gallinari 15, Paul 14- Leonard 25, Harrell 16, George 16, Williams 14)

Denver Nuggets - Golden State Warriors 100:116 (25:26, 33:23, 23:33, 19:34)
(Barton 18, Millsap 18, Jokic 16, Plumlee 16, Murray 14 - Wiggins 22, Paschall 22, Chriss 16, Poole 15, Mulder 15)

Phoenix Suns - Toronto Raptors 114:123 (39:30, 29:31, 18:26, 28:36)
(Booker 22, Johnson 21, Rubio 16, Saric 16 - Siakam 33, Lowry 28, Powell 26)

Sacramento Kings - Washington Wizards 133:126 (39:23, 37:26, 19:46, 38:31)
(Fox 31, Bogdanovic 21, Hield 17 - Beal 35, Hachimura 20, Bertans 18)

Los Angeles Lakers - Philadelphia 76ers 120:107 (28:35, 19:37, 31:26, 24:27)
(Davis 37, James 22, Howard 11 - Robinson III 25, Harris 18, Burks 12, Milton 12, Scott 12)

Czytaj także: Łukasz Wiśniewski przedwcześnie kończy sezon. "Wróciły stare demony"
Wybrano najlepszych zawodników miesiąca. Urodzinowe wyróżnienie dla Jaysona Tatuma 

Komentarze (0)