Wielki hit NBA dla Los Angeles Lakers! LeBron i Davis zatriumfowali nad Antetokounmpo

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James (z lewej) i Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James (z lewej) i Giannis Antetokounmpo

Punktem dnia był w piątek mecz liderów zarówno Konferencji Zachodniej, jak i Wschodniej. Hitowe starcie poszło po myśli Los Angeles Lakers, którzy pokonali Milwaukee Bucks 113:103.

W tym artykule dowiesz się o:

LA Lakers udowodnili, że rzuty za trzy punkty to nie wszystko. Drużyna z Hollywood w całym meczu trafiła tylko sześć takich prób, a mimo wszystko triumfowała nad świetnymi w tym sezonie Milwaukee Bucks. LeBron James lubi spotkania, uznawane za hitowe i znów pokazał, jak wielkim jest zawodnikiem. Kiedy jest taka potrzeba, on potrafi wspiąć się na wyżyny.

James zdobył 37 punktów, miał osiem zbiórek, siedem asyst i trzy przechwyty. Trafił 12 na 21 oddanych rzutów z pola oraz 12 na 15 wolnych. Goście nie mieli odpowiedzi na jego poczynania, bo z kolei w ich drużynie zawiódł Khris Middleton. Skrzydłowy wykorzystał zaledwie 5 na 19 wykonanych rzutów, w tym 2 na 10 zza łuku i miał przeciętne 12 "oczek".

Giannis Antetokounmpo zapisał przy swoim nazwisku 32 punkty, 12 zbiórek oraz sześć asyst, ale nie otrzymał wsparcia. Goście popełnili ponadto sporo, bo aż 19 strat. Byli też słabsi w walce pod tablicami (46-52), a dla "Jeziorowców" 11 zebranych piłek zanotował JaVale McGee, dziewięć Anthony Davis, a osiem Kyle Kuzma.

ZOBACZ WIDEO: Tauron i LSK razem. "Idealnie wpisuje się to w naszą strategię"

Anthony Davis również miał duży wkład w 48. zwycięstwo Lakers. Grał przez zaledwie 30 minut, bo przez problemy z faulami Frank Vogel musiał ograniczać jego czas spędzony na parkiecie, ale i tak zdążył zaaplikować przeciwnikom 30 "oczek", a 14 rzucił w czwartej kwarcie.

Kluczowym momentem dla losów spotkania był początek trzeciej odsłony, kiedy Lakers od stanu 50:55 doprowadzili do wyniku 68:55. Gospodarze zanotowali serię 18-0! To pozwoliło im przejąć kontrolę nad piątkowym spotkaniem.

Bucks starali się odrabiać straty, zniwelowali je do czterech punktów (94:98), ale wtedy purpurowo-złoci zanotowali pięć "oczek” z rzędu. Davis zdobył cztery z nich, a "Jeziorowcy" nie pozwoliła wydrzeć już sobie prestiżowego sukcesu, triumfując 113:103.

Los Angeles Lakers udanie zrewanżowali się Bucks. Podopieczni Mike'a Budenholzera w pierwszym bezpośrednim meczu obu drużyn zwyciężyli u siebie w Milwaukee 111:104, ale tym razem musieli uznać wyższość rywali. Hala Staples Center wypełniła się po brzegi, a na trybunach zasiedli m.in. znany z występów w Boston Celtics Paul Pierce, znani aktorzy czy raper Jay-Z.

Wynik:

Los Angeles Lakers - Milwaukee Bucks 113:103 (19:22, 29:26, 39:28, 26:27)
(James 37, Davis 30, Kuzma 11 - Antetokounmpo 32, DiVincenzo 17, Lopez 13)

Czytaj także: Rockets rozniesieni u siebie przez Clippers, fatalny dzień Houston
Stephen Curry w końcu wrócił do gry. "Z nim jesteśmy zupełnie inną drużyną" 

Komentarze (3)
avatar
FifiLA
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już któryś z kolei mecz LA oglądałem. Są niesamowici!! Początek klasycznie niemrawy ale już potem to poezja. Ani jednej trzeciej kwarty nie przegrali w tym sezonie !!! 3 kwarta to ich tzw pri Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylu prześmiewców ma JaVale McGee a tymczasem on dorobił się już dwóch pierścieni mistrzowskich i kto wie czy w tym składzie nie zapracuje na trzeci. 
avatar
R77
7.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
KRÓL JEST TYLKO JEDEN - LBJ!!!!!!!!!!!!!!!!!! GO LAKERS:)))))))))))))))