W środowisku koszykarskim trwa zażarta dyskusja na temat rozliczeń kontraktów klubów z zawodnikami w związku z nagłym zakończeniem sezonu z powodu pandemii koronawirusa. FIBA oficjalnie nie zajęła żadnego stanowiska, zaapelowała jedynie do stron o dialog i próbę porozumienia się.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że kluby, m.in. Anwil Włocławek poniosły olbrzymie straty, które są liczone w setkach tysięcy złotych. Dokładne dane będą znane w momencie, gdy pandemia koronawirusa nieco ustąpi.
Chase Simon zdradza nam, jak wyglądają jego rozmowy na temat kwestii finansowo-kontraktowych z Anwilem Włocławek. Amerykanin z powodzeniem grał w zespole prowadzonym przez Igora Milicicia w dwóch ostatnich sezonach.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Radosław Majdan szczerze o obniżkach pensji dla piłkarzy. "Sportowcy nie mają wyjścia. Kluby przestały zarabiać"
- Moja sytuacja w Anwil nie jest zła, gdy widzę, jak klub prowadzi rozmowy z moim agentem. Klub stara się znaleźć kompromis między zakończeniem sezonu przez ligę (17 marca - przyp. red.), a długością naszych kontraktów. Wiem, że większość klubów w Polsce działa w nieco inny sposób. Wierzę, że Anwil da mi tyle pieniędzy, ile to możliwe, ponieważ muszę zadbać o siebie, synów i rodzinę, która znajduje się w trudnej sytuacji po wybuchu pandemii - mówi Simon.
Zarząd PLK uznał klasyfikację miejsc na podstawie punktacji uzyskanej w meczach rozegranych do dnia 12 marca. Mistrzem Polski został zespół Stelmetu Enea BC Zielona Góra, który wygrał 19 z 22 meczów. Drugie miejsce zajął Start Lublin, na najniższym stopniu podium znalazł się Anwil Włocławek, mistrz Polski z dwóch ostatnich sezonów.
- Umieszczenie nas na trzecim miejscu nic nie znaczy. Nie ma to żadnego znaczenia. W zeszłym roku byliśmy na 4. miejscu przed fazą play-off i zdobyliśmy mistrzostwo - przyznaje Simon.
- Mimo wzlotów i upadków, ten sezon mógł być jednym z historycznych sezonów w polskiej lidze. Zdobyliśmy Superpuchar, Polski Polski i dążyliśmy do mistrzostwa Polski. Myślę, że stopniowo poprawialiśmy się przez cały rok, stopniowo szliśmy do przodu. I to też nie jest tak, że nagle byśmy pokazali najlepszą wersję. Zespół nie ma włącznika i wyłącznika. Wszystko trzeba zbudować ciężką pracą - dodaje Amerykanin.
O tym jak duży wpływ na grę Anwilu miał Simon pokazały mecze, w których... go nie było. Włocławianie przegrali kluczowe spotkania w Basketball Champions League (Pau, Hapoel i Antwerp) i odpadli z rozgrywek. Brak awansu do drugiej rundy był ogromnym rozczarowaniem dla mistrzów Polski. Nie udało się zrealizować wielkich planów.
- Myślę, że byliśmy o włos od tego, żeby dalej grać w Lidze Mistrzów. Wydaje mi się, że mogliśmy sporo tam osiągnąć, gdyby nie moja kontuzja, która wyłączyła mnie na kilka meczów. Mogłem pomóc drużynie i wygrać co najmniej dwa z tych pięciu spotkań - opowiada Amerykanin.
Co z przyszłością Simona? Czy jest szansa, że koszykarz wróci do Włocławka? - Chciałbym być w najlepszej sytuacji w przyszłym roku. Teraz jednak w ogóle się o to nie martwię. Po prostu martwię się o otrzymanie reszty mojego wynagrodzenia na opiekę nad rodziną i bezpieczeństwo w tych trudnych czasach - wyjaśnia.
Simon opowiada nam o trudnej sytuacji, jaka ma miejsce w Stanach Zjednoczonych z powodu pandemii koronawirusa. W USA panuje spory chaos. Liczba zakażonych na koronawirusa przekroczyła już granicę 400 tysięcy. W ciągu ostatniej doby zmarło blisko 2000 osób. Koszykarz Anwilu mieszka na co dzień w Detroit.
- Koronawirus nie osiągnął jeszcze swojego szczytu, więc teraz dużo się dzieje, jeśli chodzi o nowe przypadki zakażeń i zgonów. Ja jestem całkowicie bezpieczny, podejmuje niezbędne środki ostrożności. Niestety żyję w mieście, w którym koronawirus szybko się rozprzestrzenił przez niską stawkę ubezpieczenia zdrowotnego i generalnego ubóstwa. Nikt nie idzie do lekarza, bo nie może sobie na to pozwolić. W Detroit ludzie nadal robią, co chcą. Do tego dochodzi przestępczość, która jest na wysokim poziomie. Niestety brakuje jakichkolwiek autorytetów. Wierzę, że z czasem sytuacja się poprawi i będzie lepiej - przyznaje Chase Simon.
Amerykanin w sezonie 2019/2020 wystąpił w 16 meczach Energa Basket Ligi, w których przeciętnie notował 14,1 punktu i 2,3 zbiórki.
Zobacz także:
EBL. Kamil Łączyński: Dialog powinien opierać się na wzajemnym szacunku, a nie bezdusznych pismach
Znany agent koszykarski proponuje: Wypłacić 85 procent kontraktu. Prezes Anwilu: Klub nie ma rezerw w budżecie
Koszykówka. Josh Bostic, gwiazda EBL: Mam niedokończoną robotę. Mój powrót jest możliwy