NBA. Mistrzowscy Boston Celtics po 12 latach wciąż mają wspólny czat grupowy

PAP/EPA / DARREN HAUCK / Na zdjęciu: Kevin Garnett
PAP/EPA / DARREN HAUCK / Na zdjęciu: Kevin Garnett

Okazuje się, że mistrzostwo NBA, które 12 lat temu zdobyli Boston Celtics, połączyło na zawsze grupę ludzi. Najważniejsi gracze tamtej drużyny wciąż mają ze sobą kontakt.

W tym artykule dowiesz się o:

Wspólne zdobycie mistrzostwa NBA to coś, co może scalać ludzi na zawsze. Tak jest w przypadku członków Boston Celtics, którzy w 2008 roku wygrali ligę. Chociaż minęło od tego czasu już 12 lat, trzon tamtej drużyny wciąż utrzymuje ze sobą kontakt na grupowym czacie.

Opowiedziała o tym dziennikarka ESPN, Jackie MacMullan. - Dwanaście lat po tym, jak w hali Bostonu zawisnął baner, oznaczający 17. mistrzostwo w historii klubu, istnieje czat grupowy, który jest miejscem dyskusji o koszykówce i i wielu innych rzeczach. Są na nim Kevin Garnett, Paul Pierce, Rajon Rondo, Tony Allen, Kendrick Perkins oraz Doc Rivers - czytamy w jej artykule.

- Czat przetrwał próbę czasu, wymiany zawodników do innych klubów i wszelakie przeciwności. Weźmy pod uwagę, że na początku sezonu 2014/2015 jego uczestnicy reprezentowali sześć różnych klubów NBA: Wizards (Pierce), Nets (Garnett), Grizzlies (Allen), Celtics (Rondo), Thunder (Perkins) i Clippers (Rivers).

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Igrzyska olimpijskie przełożone o kolejny rok? Paweł Korzeniowski mówi o japońskich komentarzach

- Ich kontakt przetrwał, pokonał zranione uczucia osób, które w przeszłości miały ze sobą niesnaski. Ale jak niedawno powiedział Pierce: "nie było między nami żadnych urazów, które odcisnęłyby większe piętno". - Chłopaki nie pozwalają na to, żeby się obrażać - dodawał Perkins.

Co dzieje się na czacie grupowym mistrzowskich Boston Celtics z 2008 roku? Dosłownie wszystko. Od świętowania sukcesów, po sprawdzanie, jak trzymają się inni po niepowodzeniach czy rozczarowaniach. Są obelgi i przekomarzania, jak to bywa w gronie przyjaciół.

Nie ma na nim jednak Raya Allena, który 12 lat temu również był istotnym elementem sukcesu Bostończyków. Kłamstwem nie będzie stwierdzenie, że rzucający obrońca mimo wszystko odszedł z "rodziny" na własne życzenia. Allen po sezonie 2011/2012 przeniósł się do Miami Heat, największych rywali Celtics i Kevin Garnett zapowiedział nawet, że "usuwa jego numer i nie chce mieć z nim nigdy więcej kontaktu". "Sugar Ray" niedawno opowiedział także, że w kibice z Bostonu grozili mu śmiercią. (Więcej TUTAJ)

Przykład gwiazd Celtics świetnie obrazuje, że wspólne dążenie do celu może wytworzyć nierozwiązalne więzy. Czas leczy rany i chociaż także w ich przypadku można mówić o wielu nawet publicznych kłótniach, nigdy nie zerwali ze sobą kontaktu. To historia warta przypomnienia i podkreślenia. Wykracza poza sport, a odnosi się do międzyludzkich relacji.

Czytaj także:
Steve Kerr opowiada o bójce z Michaelem Jordanem i podbitym oku. "To nam pomogło
Toni Kukoc rozczarowany dwoma pierwszymi odcinkami "The Last Dance", broni Krause'a 

Komentarze (0)