26 stycznia w Kalifornii Kobe Bryant, jego córka Gianna oraz siedem innych osób zginęło w katastrofie śmigłowca. Lot odbywał się w trudnych warunkach pogodowych, maszyna rozbiła się o zbocze.
Według 1700-stronicowego raportu National Transportation Safety Board do katastrofy mogło dojść przez błąd pilota. Ara Zobayan mógł nieodpowiednio odczytać wysokość. Poinformował przez radio, że wzniesie się na 4000 stóp (1220 metrów), podczas gdy w rzeczywistości śmigłowiec zniżał wysokość (więcej TUTAJ).
Kilka miesięcy po tragedii Vanessa Bryant wezwała Kongres Stanów Zjednoczonych do uchwalenia ustawy zwiększającej bezpieczeństwo podróży śmigłowcami i nazwanie jej na cześć jej męża i córki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
- Usilnie ulegam, by Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę federalną, która poprawiłaby bezpieczeństwo podróży śmigłowcami w kraju. Wierzę, że gdyby helikopter, którym podróżowali Kobe i Gianna był wyposażony w odpowiednie zabezpieczenia wymagane prawem, oni nadal by żyli - powiedziała Vanessa Bryant.
Ustawa miałaby wymagać, by wszystkie śmigłowce certyfikowane do przewozu co najmniej sześciu osób, były wyposażony w system rozpoznawania terenu, rejestrator danych lotu i rejestrator głosu w kokpicie.
- Wierzę, że te środki bezpieczeństwa w przyszłości uratują wiele istnień ludzkich. Należy podjąć odpowiednie działania, by zapobiec kolejnym wypadkom - podkreśliła wdowa po Kobe Bryancie.
- Powiązanie imion Kobego i Gianny z ustawą, która może uratować wiele żyć, byłaby odpowiednim hołdem dla ich pamięci - stwierdziła Vanessa Bryant.
Zobacz też: NBA. Tak Kobe Bryant podpisał mu książkę. Klay Thompson dzieli się inspirującym wpisem