Giannis Antetokounmpo i Khris Middleton rzucili w czwartek po 33 punkty, a Milwaukee Bucks pokonali Miami Heat 130:116 i już teraz zapewnili sobie pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej po sezonie zasadniczym 2019/2020.
Podopieczni Mike'a Budenholzera po słabym początku meczu musieli odrabiać straty, bo drużyna z Florydy w pewnym momencie prowadziła nawet 23 punktami. Heat osłabieni brakiem Jimmy'ego Butlera i Gorana Dragicia mieli do przerwy 73:56. Wszystko zmieniło się jednak po zmianie stron.
Bucks w trzeciej i czwartej kwarcie roznieśli rywali 74:43. Jeszcze na pięć minut przed końcem spotkania przegrywali 110:111, ale następnie zaliczyli serię 20-0 i doprowadzili do wyniku 130:111. - Dostali wszystkiego, czego chcieli w pierwszej połowie - komentował trener Budenholzer. - Czuliśmy, że w drugiej części spotkania to się zmieniło. Sprowadziliśmy ich na ziemię - dodawał trener najlepszej drużyny Wschodu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zobacz, jak Wilfredo Leon spędza wakacje
Portland Trail Blazers odnieśli ważne zwycięstwo w kontekście walki o awans do fazy play off. Damian Lillard był nie do zatrzymania, rzucił aż 45 punktów, a jego drużyna pokonała Denver Nuggets 125:115 i ma już o tylko jedną porażkę więcej, niż Memphis Grizzlies, ósma drużyna Konferencji Zachodniej.
Lillard trafił 11 rzutów za trzy i wyrównał w ten sposób rekord klubu. Miał również 12 asyst. Gary Trent Jr. dorzucił 27 punktów z ławki rezerwowych, a środkowy Jusuf Nurkic zaaplikował rywalom 22 "oczka". Nuggets nie mieli na to odpowiedzi. Nikola Jokić spędził na parkiecie tylko 24 minuty i uzbierał w tym czasie osiem punktów.
To mogła być namiastka pierwszej rundy fazy play off. Wiceliderzy Konferencji Zachodniej, Los Angeles Clippers zmierzyli się z zajmującymi siódme miejsce w tabeli Dallas Mavericks. O wyniku spotkania zadecydowały wydarzenia z czwartej kwarty, która padła łupem Clippers w stosunku 35:24. Podopieczni Doca Riversa zwyciężyli całe spotkanie 126:111.
Kawhi Leonard rzucił 29 punktów, Paul George 24, a Ivica Zubac miał 21 "oczek" i 15 zbiórek. Chorwat wykorzystał wszystkie oddane 10 rzutów z gry. - Graliśmy dziś jak zespół po obu stronach parkietu - zaznaczał trener Rivers, cytowany przez ESPN. Clippers na cztery dotychczasowe mecze w kompleksie ESPN Wide World of Sports, wygrali dwa.
Mavericks na nic zdało się 30 punktów Kristapsa Porzingisa i 29 Luki Doncicia. Teksańczycy oddali w czwartek 48 rzutów z dystansu, z których trafili 17. Słoweniec umieścił w koszu 6 na 13 takich prób. - Jest tak utalentowanym zawodnikiem, że musi bronić go cały zespół. Uważam, że wykonaliśmy dziś dużo dobrej roboty, ale kilka razy nam uciekł, co nie powinno się wydarzyć - mówił o Donciciu Doc Rivers.
Los Angeles Lakers poinformowali, że z powodu problemów z pachwiną w meczu z Houston Rockets nie zagra LeBron James. Osłabieni purpurowo-złoci nie znaleźli odpowiedzi na ofensywne wyczyny Jamesa Hardena, który zapisał na swoim koncie 39 punktów, osiem zbiórek oraz 12 asyst. "Brodacz" popełnił też 10 strat, ale jego Rockets triumfowali 113:97. Teksańczycy byli osłabieni brakiem Russella Westbrooka.
Wyniki:
Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 140:125 (49:39, 28:31, 40:33, 23:22)
(Bogdanovic 35, Fox 30, Barnes 22 - Ingram 24, Williamson 24, Redick 18, Holiday 17)
Milwaukee Bucks - Miami Heat 130:116 (25:34, 31:39, 36:25, 38:18)
(Antetokounmpo 33, Middleton 33, Lopez 17 - Robinson 21, Herro 20, Crowder 15)
Phoenix Suns - Indiana Pacers 114:99 (28:23, 24:25, 34:27, 28:24)
(Ayton 23, Booker 20, Saric 16 - Brogdon 25, Turner 17, Warren 16, Oladipo 16)
Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 111:126 (22:23, 36:36, 29:32, 24:35)
(Porzingis 30, Doncic 29, Finney-Smith 12 - Leonard 29, George 24, Zubac 21)
Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 115:125 (26:27, 23:35, 38:30, 28:33)
(Porter Jr. 27, Grant 18, Craig 13, Plumlee 13, Dozier 13 - Lillard 45, Trent Jr. 27, Nurkic 22)
Houston Rockets - Los Angeles Lakers 113:97 (33:26, 32:30, 29:23, 19:18)
(Harden 39, McLemore 20, Green 15 - Kuzma 21, Davis 17, Green 10, Caldwell-Pope 10, Horton-Tucker 10)
Czytaj także: Joel Embiid dominował. Paul lepszy od LeBrona, Lakers trafili tylko pięć rzutów za trzy
Gregg Popovich rozpływa się nad grą Nikoli Jokicia. Porównał go do legend NBA