Za Stelmetem Enea BC Zielona Góra bardzo trudne spotkanie z Legią Warszawa. Co prawda mistrzowie Polski mieli już ponad 20-punktową przewagę, ale rywale ze stolicy zdołali odwrócić losy meczu i wrócić do gry. Trener Żan Tabak nie tylko musiał martwić się o grę przeciwników, ale miał też sporo własnych problemów.
- Spotkanie z Legią było kombinacją kontuzji, dużej liczby przewinień i bardzo wąskiej rotacji. Z tego też powodu w II połowie ustawiliśmy strefę, ale fatalnie ją egzekwowaliśmy i przez to straciliśmy sporo punktów. Legia trafiła trzy trójki z rzędu i pozwoliliśmy rywalom wrócić do gry - tłumaczy Chorwat.
Stelmet Enea BC prowadził do przerwy 17 punktami, ale już wtedy trzy przewinienia na swoim koncie mieli podstawowi zawodnicy: Marcel Ponitka, Iffe Lundberg i Blake Reynolds. Zielonogórzanie ustawili strefę w obronie, ale z nią znakomicie poradzili sobie goście, którzy w samej trzeciej kwarcie zdobyli... 33 oczka! Szalał Jakub Karolak (31 pkt w całym meczu).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera
- Nie jestem do końca zadowolony z I połowy, bo powinniśmy ją zakończyć z przewagą 25-30 punktów. Nie chcę mówić, że w II połowie graliśmy źle, bo trzeba zwrócić uwagę na fakt, że mieliśmy do dyspozycji zaledwie siedmiu zawodników. Co więcej, większość z nich miała problemy z faulami. Uważam, że pokazaliśmy charakter, walczyliśmy nie tylko z rywalami, ale też z własnymi problemami - dodaje Tabak.
W spotkaniu z Legią na parkiecie nie pojawił się Daniel Szymkiewicz z powodu kontuzji stopy. Jacek Białogłowy z "Radia Zielona Góra" informuje, że było nawet podejrzenie pęknięcia kości, ale na razie nie ma konkretnej diagnozy. Na dniach klub ma podać, jak długa będzie przerwa Szymkiewicza.
Pechowo środowy mecz zakończył się dla Cecila Williamsa, który po uderzeniu Michała Sokołowskiego (otrzymał faul niesportowy) długo zwijał się na parkiecie. Amerykanin ma - wg. wstępnych diagnoz - złamany nos. Na trybunach siedział Przemysław Karnowski, który na razie nie jest zdolny do gry.
- Na razie nie wiemy, jak długo Daniel będzie poza grą. Być może będzie to kilka dni, a może kilka tygodni. Nie ma jednoznacznej diagnozy. Czekamy na ostateczne wyniki badań. Cecil? Po meczu nie było jeszcze dokładnej diagnozy, ale wszystko wskazuje na to, że jego nos jest złamany - podkreśla Tabak.
Chorwat informuje jednocześnie, że klub rozgląda się na rynku za nowym zawodnikiem. Na jaką pozycję? Tego trener Stelmetu nie chce zdradzać, ale wydaje się, że braki są pod koszem. Geoffrey Groselle nie ma zmiennika. Stelmet pod koniec września rozpoczyna walkę w lidze VTB. W klubie zdają sobie sprawę, że skład jest obecnie nieco za wąski, żeby rywalizować na dwóch frontach (PLK i VTB). Jacek Białogłowy informuje, że nazwisko nowego gracza ma być ogłoszone jeszcze w tym tygodniu.
- Potrzebujemy najlepszego zawodnika, jaki będzie dostępny na rynku w naszych możliwościach finansowych - komentuje Tabak.
Zielonogórzanie w piątek rozegrają kolejne spotkanie na parkietach PLK. Rywalem będzie GTK Gliwice.
Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]