Transfer Przemysława Karnowskiego do Stelmetu Enea BC Zielona Góra był jednym z najbardziej zaskakujących ruchów przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021. Władze mistrza Polski, na czele z trenerem Żanem Tabakiem wyciągnęły pomocną rękę do zawodnika, który przez ponad rok nie grał w koszykówkę.
Tabak na jednej z konferencji prasowej wychwalał Karnowskiego i przyznał, że Stelmet - z powodu transformacji finansowej - jest klubem, który musi podejmować ryzyko na rynku transferowym.
- Podpisaliśmy go, bo to najlepszy polski podkoszowy. Wiemy, że w ostatnim czasie nie grał zbyt dużej liczby meczów, ale my jesteśmy klubem, który musi podejmować ryzyko. Uważamy, że warto to zrobić w jego przypadku - mówił Chorwat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odważna pasja Karoliny Kowalkiewicz
Od tych słów minęło już ponad dwa tygodnie, a Karnowskiego nadal nie widzimy w meczowym składzie. Środkowy ostatnie starcie z Legią Warszawa oglądał z perspektywy trybun. Dziennikarze po meczu ponownie pytali Tabaka o termin ewentualnego debiutu środkowego w barwach Stelmetu Enea BC.
Niestety nie nastąpi to szybko. Co prawda Karnowski robi postępy w treningu indywidualnym (ćwiczy z Piotrem Piglą), ale na razie jego dyspozycja nie pozwala na wzięcie udziału w grze 5x5. Na to jeszcze trzeba trochę poczekać. Być może nawet dłużej niż się pierwotnie wydawało.
- Niestety jego status nie pozwala na to, żebym mógł z niego skorzystać. On oczywiście ciężko pracuje, z każdym dniem czuje się coraz lepiej, ale na ten moment jest daleko od gry - stwierdził Tabak.
Z naszych informacji wynika, że w Stelmecie zachowują cierpliwość. Chcą dać mu szansę, zwłaszcza, że trener Tabak widzi w nim spory potencjał. Wszyscy zdają sobie sprawę, że zawodnik miał długą przerwę od grania, a ostatnie miesiące spędził na żmudnej rehabilitacji.
Zielonogórzanie w tym momencie mają zakontraktowanych trzech podkoszowych: Blake'a Reynoldsa, Filipa Puta i Geoffrey'a Groselle'a. Niewykluczone, że ten zestaw już niedługo poszerzy się o kolejne nazwisko. Klub rozgląda się na rynku za nowym zawodnikiem. Stelmet pod koniec września rozpoczyna walkę w lidze VTB. W klubie zdają sobie sprawę, że skład jest obecnie nieco za wąski, żeby rywalizować na dwóch frontach (PLK i VTB).
Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]