EBL. Anwil Włocławek. McKenzie Moore wraca do gry. Kto wypadnie ze składu?

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Moore i Bussey
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Moore i Bussey

W końcu! McKenzie Moore jest zdrowy i gotowy do gry. Amerykanin znajdzie się w składzie na mecz z Legią. Jego powrót oznacza, że jeden z obcokrajowców znajdzie się na trybunach. Anwil ma teraz 7 graczy zagranicznych.

Amerykanin McKenzie Moore w ostatnim czasie - mimo że był poza składem - wywoływał spore emocje u włocławskich kibiców. Koszykarz, który miał być jedną z gwiazd Anwilu, rehabilitował się w Grecji po urazie stawu skokowego. Niesmak wywoływał fakt, że koszykarz do Włocławka przyjechał wcześniej kompletnie nieprzygotowany, z dużą nadwagą.

Moore zagrał w meczu ze Stelmetem Enea BC w Superpucharze Polski. Wypadł w nim blado. Trener Mihevc na konferencji prasowej w mocnych słowach wypowiedział się na temat jego formy. Słoweniec przyznał, że nie jest czarodziejem i nie zmieni go w ciągu kilku, kilkunastu dni.

Trwały gorące dyskusje na jego temat. Niektórzy domagali się zwolnienia, ale władze klubu zachowały cierpliwość, mimo że Moore wyjechał za granicę. W Atenach przechodził rehabilitację kontuzjowanego stawu skokowego. Pierwsze informacje mówiły, że Amerykanin ma być gotowy do gry na mecze w Basketball Champions League. Anwil pod koniec września walczył o fazę grupową. Ostatecznie jednak Moore nie zdążył się wyleczyć. Co prawda wrócił do Włocławka w tym czasie, ale nie był gotowy do gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czas się dla niej zatrzymał. Piękna tenisistka

W ostatnich dniach trenował indywidualnie pod okiem Huberta Śledzińskiego. W piątek w końcu dołączył do kolegów. "He is back" - napisali przedstawiciele włocławskiego klubu. Moore jest zdrowy i gotowy do gry. W sobotę wystąpi w meczu z Legią Warszawa. We Włocławku - mimo długiej absencji - nadal na niego liczą. "To kawał zawodnika" - słyszymy w klubie.

Jego powrót oznacza, że jeden z obcokrajowców znajdzie się na trybunach. Anwil ma bowiem teraz aż 7 graczy zagranicznych w zespole. Na cenzurowanym jest Tre Bussey. Wszystko wskazuje na to, że Amerykanin w najbliższym czasie opuści klub. Jego transfer od samego początku budził wiele wątpliwości. Bussey spisuje się mocno poniżej oczekiwań. Choć nie można wykluczyć, że w sobotę zabraknie Amerykanina Deishuana Bookera, który ostatnio narzekał na uraz kolana. W środę wystąpił, ale grał jednak bardzo zachowawczo.

Zobacz także:
Dominik Olejniczak - z pokorą idzie po swoje. Narodziny nowej bestii w PLK
EBL. BMSlam Stal. Łukasz Majewski: Niech każdy spojrzy w lustro i zacznie od siebie [WYWIAD]
NBA. Lakers - Heat. Marcin Gortat: Nie można obstawiać przeciwko LeBronowi. Król jest tylko jeden [WYWIAD]

Źródło artykułu: