Liga NBA może wrócić już w grudniu. Wstępnie mówi się o tym, że sezon 2020/2021 wystartuje jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Zapowiada się niesamowicie ciekawa walka o mistrzostwo z udziałem kilku zespołów. Oprócz niespełnionych i rządnych sukcesów Los Angeles Clippers i Milwaukee Bucks oraz chcących obronić tytuł Los Angeles Lakers, tym razem do gry o najwyższe cele zamierza włączyć się jeszcze jedna organizacja.
Mowa o Brooklyn Nets z eksportowym duetem Kyrie Irving - Kevin Durant. Supergwiazdorzy klubu z Nowego Jorku uporali się ze swoimi problemami zdrowotnymi, są w pełni sił i chcą razem zawojować ligę.
Całym projektem dowodzić będzie świetnie znany sympatykom koszykówki Steve Nash, były rozgrywający, który zadebiutuje w roli pierwszego trenera. O dużych aspiracjach klubu na nadchodzący sezon wypowiedział się w rozmowie z dziennikarzem ESPN Tim Bontempsem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
- Gramy o mistrzostwo - powiedział zdecydowanie Nash. - Nie chcę jednak przez to powiedzieć, że cokolwiek poniżej tego, nie będzie sukcesem, bo nigdy nie wiadomo, jak potoczy się życie i co się wydarzy - kontynuował Kanadyjczyk.
- Żeby zdobyć mistrzostwo, trzeba mieć też trochę szczęścia - zaznaczał trener Brooklyn Nets. - Ważne, żeby twoich zawodników omijały kontuzje. Zdajemy sobie z tego wszystkiego sprawę i mówię z pełnym przekonaniem, że powalczymy o trofeum - dodawał.
Nash nie zamierza przeszkadzać swoim liderom. Chce zrozumieć ich potrzeby i tak dostosować system gry. - Nie chcę pochopnie niczego narzucać. O wiele bardziej wolę wprowadzić zasady i pomysły, które będą odpowiednio funkcjonować, pozwolą naszym graczom wzajemnie współpracować i wykorzystać ich dynamikę oraz inne zalety - mówił 46-letni trener Nets.
Czytaj także: LeBron James namaścił Anthony'ego Davisa. Ma być nowym liderem Lakers
Był blisko Kinga, zagra we Włocławku. Rotnei Clarke: Kontrakt w Anwilu to duża szansa [WYWIAD]