Zachwycał, był gwiazdą, teraz jest zwalniany. To jego koniec w Anwilu?

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Deishuan Booker
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Deishuan Booker

Deishuan Booker w ciągu kilku tygodni przeszedł w Anwilu Włocławek drogę z nieba do piekła. Amerykanin zachwycał grą w ataku, teraz wypadł z rotacji, a kibice domagają się jego zwolnienia. Czy klub zdecyduje się na taki krok?

- Dlaczego nie zagrał Deishuan Booker? Bo zagrał Andrzej Pluta. To moja odpowiedź - mówił po ostatnim meczu Marcin Woźniak. Trener Anwilu Włocławek - mimo niekorzystnego wyniku w drugiej połowie - nawet nie spojrzał w jego stronę. Ten, przygnębiony ostatnimi wydarzeniami, siedział na ławce rezerwowych. Widać było frustrację i niezadowolenie. Booker mógł bowiem jedynie patrzeć na biegających kolegów po parkiecie. Woźniak miał jasny plan: w tym meczu nie zagrasz.

Jego decyzja była reakcją na "popisy" Bookera w ostatnich meczach. To nie była decyzja pochopna, bo Amerykanin zawodził na całej linii. Przykład? W końcówce IV kwarty w sensacyjnie przegranym meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza (98:101) koszykarz popełnił dwie proste straty, po których goście zdobyli pięć punktów i wrócili do meczu. Woźniak nie wytrzymał. Ostatnio zrugał na czasie Amerykanina, który był kompletnie zaskoczony takim obrotem spraw. Tak go to wytrąciło z równowagi, że po przerwie wyszedł na boisku i... popełnił stratę.

Zawodzi, ale są jego obrońcy

Kibice Anwilu postawili już na Bookerze "krzyżyk". Domagają się jego zwolnienia, nie chcą oglądać jego kolejnych popisów. Nie wierzą, że jest w stanie coś dać dobrego drużynie. Trudno im się dziwić, bo faktycznie Amerykanin ostatnio prezentuje się fatalnie, jest cieniem zawodnika z początku sezonu, gdy wszystkich zachwycał swoimi ofensywnymi popisami. Jednak w środowisku są osoby, które stają w jego obronie. W tym gronie jest zielonogórski trener Marek Hossa. "Booker mądrze wykorzystany dałby jakość. Był pożyteczny, gdy grał z piłką i mógł wykonywać swoje rzuty. Najłatwiej jest zwalniać, a może trzeba dotrzeć do zawodnika i wykorzystać jego atuty. A on je ma" - napisał na Twitterze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w Rumunii. Bramkarz bohaterem!

- Na razie żadne decyzje w sprawie Bookera nie zostały podjęte. W piątek nie skorzystałem z jego usług i tyle. Nie ma w tym drugiego dna - komentuje Woźniak, który nie wyklucza jednak zmian w najbliższym czasie. - To jest czas, gdy bacznie przyglądam się zawodnikom i już niedługo będę podejmował decyzje - przyznaje.

Almeida go wychwalał

Nie da się ukryć, że Booker w Anwilu przeszedł drogę z nieba do piekła. Gdy przychodził do Włocławka był chwalony przez samego Almeidę (grali razem w Nymburku). Kabowerdeńczyk mówił o jego dużych umiejętnościach w ataku, różnych sposobach na zdobywanie punktów. I to się potwierdziło w pierwszych meczach zarówno przed sezonem (m.in. 34 punkty z PGE Spójnią, 30 z Kingiem), jak i na początku rozgrywek (26 ze Stalą). Kibice cmokali z zachwytu po akcjach Bookera, gdy ten skutecznie penetrował i rzucał z dystansu.

Wydaje się, że moment zwrotny był w meczu z Treflem Sopot, gdy rywale uwypuklili jego wszystkie mankamenty w grze obronnej i dali też przykład innym zespołom, jak skutecznie atakować defensywę Anwilu. Lider włocławian nie radził sobie z silniejszymi od siebie rywalami. Po rozgrywanych przez sopocian pick&rollach często też znajdował się pod koszem, gdzie musiał uciekać się do przewinień.

- Deishuan Booker jest bardzo fajnym rozgrywającym, potrafi zdobywać punkty, ale w obronie go nie ma. Zespół broni w czterech na pięciu. On fizycznie odstaje od przeciwników. W bardzo siłowym baskecie nie ma za dużych szans - mówił nam w wywiadzie Dariusz Kondraciuk.

23-letni Booker na pewno jest na cenzurowanym, ale wydaje się, że zmian w zespole nie należy się spodziewać do momentu powrotu kontuzjowanych zawodników: Ivana Almeidy i Przemysława Zamojskiego (więcej o tym--> TUTAJ). Ewentualne rozstanie z Bookerem (czy innym graczem) już teraz byłoby zbyt ryzykowne, patrząc na dużą liczbę urazów w tym sezonie. Trenerzy wolą się ubezpieczyć i mieć jednego lub dwóch zawodników więcej na wypadek kontuzji. Pewnie podobnie będzie w przypadku włocławskiego zespołu.

Zobacz także:
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
Karol Wasiek: Ludzie hejtują Marcina Gortata. Niepotrzebnie. To był wielki sportowiec [KOMENTARZ]

Źródło artykułu: