Almeida i Zamojski - bez nich zespół nie funkcjonuje. Kiedy wrócą gwiazdy Anwilu?

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Ivan Almeida bardzo intensywnie przechodzi rehabilitację, ciężko pracuje każdego dnia i jest coraz bliżej powrotu na boisku. Podobnie jest w przypadku Przemysława Zamojskiego. Obaj są kluczowymi postaciami w Anwilu Włocławek.

Trzeba uczciwie stwierdzić, że zespół Anwilu Włocławek - poza fatalnymi wynikami - nie ma też szczęścia w tym sezonie. Już kilku zawodników - mimo że rozgrywki rozpoczęły się dwa miesiące temu - zmagało się (lub zmaga) z urazami (był też przypadek koronawirusa - drużyna była na kwarantannie).

W tym momencie trener Marcin Woźniak nie ma do dyspozycji dwóch podstawowych zawodników: Ivana Almeidy i Przemysława Zamojskiego, którzy w pełni formy z pewnością odmieniliby oblicze włocławskiego zespołu.

Z naszych ustaleń wynika, że do gry szybciej wróci polski rzucający. Co prawda koszykarz, który na początku października przeszedł zabieg, nie trenuje jeszcze z zespołem (jest na treningach, pracuje indywidualnie), ale jego powrót na boisku ma nastąpić w ciągu dwóch tygodni. Przypomnijmy, że Zamojski tuż po odpadnięciu z Ligi Mistrzów doznał złamania kości śródręcza na treningu. Zawodnik znakomicie prezentował się na początku tego sezonu. W rozgrywkach PLK średnio notował 12 punktów na mecz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

W ciągu miesiąca do gry ma wrócić Ivan Almeida, jedna z największych gwiazd Energa Basket Ligi. Kabowerdeńczyk w trakcie meczu z Polskim Cukrem zderzył się z Aaronem Celem. Co prawda później zdołał jeszcze wrócić do gry, ale było widać, że uraz mocno mu doskwiera. Szczegółowe badania wykazały pęknięcie kości strzałkowej, ale co istotne - bez przemieszczenia. Była obawa, że kontuzja będzie poważniejsza, co z automatu znacząco wydłużyłoby okres rehabilitacji. Więzadła krzyżowe i poboczne nie uległy naderwaniu.

Almeida od pierwszego dnia rehabilitacji bardzo poważnie podszedł do swoich obowiązków. Zawodnik trenuje za dwóch, mimo założonej ortezy na kontuzjowanej nodze. Chodzi na siłownię, a w piątek pochwalił się nawet nagraniem, na którym widać, jak oddaje rzuty ze statycznej pozycji. Fani są pod ogromnym wrażeniem ciężkiej pracy Almeidy. "Wracaj jak najszybciej" - piszą w komentarzach. Sam koszykarz mówi nam: "Ciężko pracuję każdego dnia, bo wiem, że zespół mnie potrzebuje".

Kabowerdeńczyk może mówić o dużym pechu, bo kontuzji nabawił się kilka tygodni po powrocie do klubu. Zawodnik zdążył rozegrać cztery spotkania, w których był wyróżniającą się postacią włocławskiego zespołu. Trener Marcin Woźniak darzy Kabowerdeńczyka ogromnym zaufaniem, jest numerem jeden w jego hierarchii. W meczu z Legią zagrał 38 minut, z kolei z Polskim Cukrem ponad 32.

Anwil w tym sezonie przegrał z Zastalem Enea BC walkę o Superpuchar Polski, nie awansował do fazy grupowej Basketball Champions League, na dodatek fatalnie spisuje się na "krajowym podwórku". Włocławianie w piątek przegrali już szóste spotkanie w Energa Basket Lidze. Anwil z bilansem 3:6 zajmuje dopiero 11. miejsce w ligowej tabeli (za plk.pl).

Zobacz także:
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
Karol Wasiek: Ludzie hejtują Marcina Gortata. Niepotrzebnie. To był wielki sportowiec [KOMENTARZ]

Źródło artykułu: