Zespół PGE Spójni rozegrał w Hali Mistrzów najlepsze zawody w tym sezonie. Stargardzianie pokazali, że drzemie w nich ogromny potencjał. Nowy trener Maciej Raczyński sprawił, że drużyna wskoczyła na wyższe obroty, cieszy się grą, co przekłada się na wyniki. To jego drugie zwycięstwo, tydzień temu biało-bordowi pokonali HydroTruck Radom.
We Włocławku to był prawdziwy koncert PGE Spójni. Goście od samego początku grali jak z nut, kontrolując wydarzenia na parkiecie. Ani przez moment ich zwycięstwo nie było zagrożone. Świetnie spisywali się Amerykanie: Raymond Cowels i Ricky Tarrant zdobyli łącznie 46 punktów. Ten pierwszy trafił 8 z 12 rzutów z dystansu. Swoje dołożyli także Polacy: Filip Matczak (13), Kacper Młynarski (11) i Mateusz Kostrzewski (9).
- Nie powiedziałbym, że to była łatwa wygrana. Uważam, że cały mecz kontrolowaliśmy, prowadziliśmy przez pełne 40 minut. Nasz plan zrealizowaliśmy w 100 procentach, ale to nie była łatwa wygrana - przekonuje Młynarski, który nie chce oceniać rywali z Włocławka. W przeszłości występował w tym zespole. - Nie oceniam Anwilu, ale trzymam kciuki za trenerów Woźniaka i Kożana. My skupiamy się na sobie, aby ta gra zawsze wyglądała tak jak w tym meczu - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Podopieczni Raczyńskiego trafili 14 rzutów zza łuku, rozdali 22 asysty i zdominowali walkę na tablicach (49:37). - Na pewno potrzebowaliśmy takiego meczu, w którym po prostu będziemy trafiać. Było 14 "trójek", dużo radości z gry. Satysfakcja jest duża, bo graliśmy naprawdę dobrze i mądrze - ocenia skrzydłowy PGE Spójni.
- Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który umie i chce dzielić się piłką. Każdy zawodnik dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa. Jestem dumny z nich - zaznacza szczęśliwy Maciej Raczyński, dla którego wygrana we Włocławku to coś więcej niż tylko dwa punkty. - Urodziłem się w tym mieście, pierwsze kroki w koszykówce tam stawiałem. Moja rodzina nadal tam mieszka. Cieszę się, że udało mi się tutaj wygrać - dodaje szkoleniowiec PGE Spójni.
Zmiana trenera procentuje. Drużyna wygląda zupełnie inaczej, jest polot i dużo radości z gry. Młynarski podkreśla, że nowy szkoleniowiec sporo pozmieniał w ostatnich dniach. W podobnym tonie wypowiadają się inni zawodnicy. - Powiew świeżości zadziałał - mówią.
- Sporo zmieniliśmy. Musieliśmy zmieniać, bo nie działało i jak do tej pory są efekty. Trener ma sporo pomysłów, żeby uruchomić wszystkich w ataku. Zmieniliśmy też obronę. Kluczem jest jednak to, że pracujemy nad atmosferą, gramy razem, pomagamy sobie i cieszymy się grą. Niech 22 asysty będą tego najlepszym świadectwem. Trener robi kawał dobrej roboty w szatni i na boisku, a naszym zadaniem jest wykonanie założeń i mam wrażenie, że jesteśmy w tym coraz lepsi - zaznacza Młynarski.
PGE Spójnia po dziesięciu rozegranych meczach ma bilans 4:6. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Asseco Arką Gdynia.
Zobacz także:
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
EBL. Był blisko Kinga, zagra we Włocławku. Rotnei Clarke: Kontrakt w Anwilu to duża szansa [WYWIAD]