W Polsce wszyscy już wiedzą, jak rozszyfrować grę McKenziego Moore'a. Każdy kolejny rywal Anwilu Włocławek stosuje tę samą taktykę. Gdy Amerykanin ma piłkę na obwodzie, jego obrońca odsuwa się od niego na bezpieczną odległość 2-3 metrów. Robi to z premedytacją, zachęcając go do oddania rzutu z dystansu.
Przeciwnicy wiedzą, że procent skuteczności Moore'a za trzy jest po prostu fatalny. Aż trudno uwierzyć w te liczby. W sześciu rozegranych meczach rozgrywający Anwilu trafił zaledwie 4 (!) rzuty na 23 próby. To daje 17 procent, jeden z najgorszych wskaźników w Energa Basket Lidze.
Broniąc w ten sposób rywale odbierają mu także jego duży atut: agresywną penetrację. Moore jest wytrącony z równowagi. A jego problemy z kolei... zaburzają grę całego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie sztuczki Hansiego Flicka. Dobry jest!
Schematy i pomysły trenera Woźniaka są wywrócone do góry nogami. Trzeba przyznać, że trudno cokolwiek zaplanować, gdy rywale dają rozgrywającemu tyle miejsca do rzutu. Ten czasami decyduje się na rzut, ale nie widać w tym wielkiego przekonania. Już po wyrzucie piłki widać, że nie wpadnie ona do kosza.
Kiedyś podobne problemy miał... PGE Turów, gdy rozgrywającym był Andrés Rodríguez. Rywale wiedzieli, że Portorykańczyk ma problemy z rzucaniem z dystansu i specjalnie od niego odchodzili. Koszykarz był jednak na tyle szybki, że umiał sobie z tym poradzić. Podobnie było z Aaronem Johnsonem w BMSlam Stali.
Niedawno trener Wojciech Kamiński z Legii przyznał, że grając z Arką Gdynia podobną strategię zastosował przeciwko Przemysławowi Żołnierewiczowi, zawodnikowi, z którym wcześniej pracował w Ostrowie Wielkopolskim. Ten pomysł podsunął mu z kolei trener Przemysław Frasunkiewicz.
- Zachęcenie Żołnierewicza do rzucania z dystansu to był plan zaczerpnięty od trenera Frasunkiewicza. Ten tak zrobił, gdy Przemek grał w drużynie z Ostrowa. Arka w meczu ze Stalą miała wtedy taką taktykę, a trener Frasunkiewicz lepiej zna Przemka, ja tylko rok z nim pracowałem. Skorzystałem z tej lekcji. Na pewno zabraliśmy mu jego największy atut, czyli agresywne penetracje, minięcia i łatwe punkty spod kosza - zdradził.
Amerykanin Moore - poprzez taką strategię rywali - jest zakłopotany na boisku. Nie wie, co robić: rzucać, penetrować czy podawać. Co na to trener? Marcin Woźniak na jednej konferencji prasowej otrzymał pytanie o ustawienie w obronie rywali przeciwko Amerykaninowi. Mówił tak: "W takich sytuacjach ma być po prostu sobą. Wiemy, jaką on ma wartość dla zespołu. Jeśli rywale tak robią, to niech tak robią dalej. Na pewno znajdziemy na to rozwiązanie. Jakie? Niech to zostanie tajemnicą".
Rywale zgodnie podkreślają, że Anwil - w tym momencie - nie jest trudno powstrzymać. "Bardzo łatwo ich bronić. Wystarczy odsunąć się od Moore'a, nie pomagać od innych i już są problemy. Moore ogranicza potencjał zespołu w ataku" - mówi nam jeden z koszykarzy, który grał niedawno przeciwko Anwilowi.
Trener Woźniak wspomniał o odbudowie Moore'a. To pokłosie wydarzeń z początku sezonu, gdy Amerykanin nie mógł grać z powodu kontuzji stawu skokowego. Zawodnik wrócił do gry na początku października. We Włocławku nadal bardzo na niego liczą. Podkreślają, że może rzut i szybkość faktycznie nie są jego atutami, ale za to wszechstronność (zbiórka, przechwyty i asysty) jak najbardziej tak. - Od momentu powrotu po kontuzji bardzo ciężko trenuje. Chce wrócić do najwyższej formy. Przychodzi przed treningami, zostaje też po - zapewniał Woźniak.
Moore w tym sezonie notuje średnio 10,8 punktu (32 procent z gry), 8,2 zbiórki i 5,3 asyst na mecz.
Zobacz także:
EBL. Prezes PGE Spójni o rozstaniu z Winnickim, zmianach w składzie i zatrudnieniu Mihevca [WYWIAD]
EBL. Anwil Włocławek. Nowy trener, stare problemy
EBL. Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera [WYWIAD]
EBL. Był blisko Kinga, zagra we Włocławku. Rotnei Clarke: Kontrakt w Anwilu to duża szansa [WYWIAD]