Historia zatoczyła koło. Ricky Rubio wraca do klubu, który wybrał go w 2009 roku z piątym numerem w drafcie. W zespole Minnesota Timberwolves Hiszpan stawiał swoje pierwsze kroki w NBA (zadebiutował w 2011 roku) i po tym, jak brylował w Europie, zaczął zachwycać też fanów w Ameryce.
Rubio nie uzyskał w lidze statusu gwiazdy, ale został solidnym rozgrywającym, potrafiącym świetnie prowadzić grę. 30-latek w poprzednim sezonie reprezentował barwy Phoenix Suns i w 65 meczach fazy zasadniczej notował średnio 13,0 punktu, 4,7 zbiórki i 8,8 asysty.
Hiszpan niedawno był częścią wymiany, w której do Arizony z Oklahoma City przeniósł się Chris Paul. "Co za biznes..." - napisał na Twitterze wtedy wyraźnie zdziwiony takim obrotem sytuacji Ricky Rubio. Okazuje się, że rozgrywający w Thunder jednak nie zagra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
Minnesota Timberwolves porozumiała się bowiem z klubem Oklahoma City Thunder ws. transferu, na mocy którego do "Leśnych Wilków" trafił Ricky Rubio oraz 25. i 28. wybór w drafcie 2020. W drugą stronę powędrował 17. numer tegorocznego naboru. Thunder wybrali z nim perspektywicznego Serba, Aleksieja Pokusevskiego.
Philadelphia 76ers pozyskała z Dallas Mavericks Setha Curry'ego, brata gwiazdy Golden State Warriors, Stephena. Do Teksasu przeniesie się natomiast rzucający Josh Richardson, który za przyszły sezon zarobi niecałe 11 mln dolarów. Mavericks otrzymali od 76ers także 36. wybór w drafcie.
Barwy klubowe zmienia także inny ciekawy strzelec, Landry Shamet. 23-latek dołącza do celujących nawet w mistrzostwo NBA Brooklyn Nets. W tej wymianie wzięły udział trzy zespoły. Los Angeles Clippers zasilił Luke Kennard, a Detroit Pistons Rodney McGruder i 19. pick w drafcie, który zamienili na Saddiqa Beya.
Czytaj także: Andre Drummond wykorzystał opcję w kontrakcie i zostaje w Cleveland Cavaliers
James Harden odrzucił kosmiczną ofertę od Houston Rockets. Zarobiłby w rok ponad 50 mln dolarów