Wielka rodzinna tragedia Karla-Anthony'ego Townsa. Koronawirus zabrał aż 7 członków jego rodziny

PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Karl-Anthony Towns (z lewej)
PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Karl-Anthony Towns (z lewej)

Tragiczne żniwo zebrał koronawirus w najbliższym otoczeniu Karla-Anthony'ego Townsa. Koszykarz Minnesoty Timberwolves stracił nie tylko matkę, ale i sześciu innych członków swojej rodziny.

Wielką rodzinną tragedię przeżył Karl-Anthony Towns. Podkoszowy Minnesota Timberwolves w połowie kwietnia stracił matkę. Jacqueline Cruz-Towns zakażona była koronawirusem i niestety nie wygrała walki z chorobą. Zmarła dokładnie 13 kwietnia.

Okazuje się jednak, że śmierć najbliższej osoby, jaką była dla zawodnika jego mama (Towns wielokrotnie podkreślał wielką zażyłość w relacjach z nią), nie była jedyną w rodzinie 25-latka. W wyniku Covid-19, a także późniejszych komplikacji, zmarło również sześciu innych członków jego rodziny.

W minioną środę powikłania po koronawirusie zabrały kolejną bliską dla koszykarza osobę. Tym razem był nią jego wujek. - Mówiąc wprost, w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy widziałem wiele trumien. Przeszedłem naprawdę sporo, począwszy od mojej mamy... Ostatnim zmarłym krewnym jest z kolei mój wujek. Czuję się ostatnio jakby życie mnie zahartowało, ale i mocno upokorzyło - stwierdził Towns.

Koronawirusem zakażony był również ojciec gracza, czyli Karl Senior. Mężczyźnie, w przeciwieństwie do żony, udało się jednak wyjść cało z choroby.

Towns podkreślił też, że w trudnych chwilach czuł bardzo duże wsparcie kolegów z drużyny, w tym swojego bardzo bliskiego przyjaciela, D'Angelo Russella. Jednocześnie dodał, że choć czeka już na powrót do sportowej rywalizacji, będzie on dla niego wielkim wyzwaniem, bowiem jego największym kibicem zawsze była właśnie mama Jacqueline.

- Zawsze uśmiechałem się, gdy widziałem ją w pierwszym rzędzie na trybunach. Moje występy sprawiały jej wielką radość. Gra bez niej będzie dla mnie wyjątkowo trudna - dodał koszykarz "Leśnych Wilków".

Towns to jeden z najlepszych podkoszowych w lidze NBA. W ostatnim sezonie notował średnio po 26,5 punktu, blisko 11 zbiórek oraz prawie 4,5 asysty. Trafiał również 41 procent swoich rzutów trzypunktowych, oddając co mecz po osiem prób.

Czytaj także:
EBL. Mega sensacja we Włocławku! Polpharma wygrała z Anwilem, wielka "trójka" Surmacza >>
NBA. Zwolnili go, a teraz znów zatrudnili. Rozgrywający Quinn Cook zostaje w Los Angeles Lakers >>

Komentarze (0)