Suzuki I liga. Ogromne emocje w Pruszkowie i wielki rzut Janika. WKK zgodnie z planem

EBL. Derby to inna bajka. MKS wygrał w Gliwicach, GTK pikuje w dół

Może sensacja to zbyt duże słowo, ale na pewno niespodzianka - w Pruszkowie gospodarze okazali się lepsi od GKS-u Tychy, który od początku sezonu znajduje się w ścisłej czołówce rozgrywek zaplecza ekstraklasy. Niedzielnego starcia na Mazowszu nie będzie jednak dobrze wspominał.

To było dobre i wyrównane spotkanie, choć końcówka pierwszej kwarty należała do koszykarzy Andrzeja Kierlewicza, którzy wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Taki stan rzeczy utrzymywał się też w drugiej odsłonie, w której gospodarzy gonili głównie Przemysław Wrona i Patryk Kędel. Ta dwójka grała zresztą świetną partię przez cały mecz, w tym od razu po zmianie stron, kiedy to sprawili, że GKS odrobił wszystkie straty i zaczęła się gra punkt za punkt.

W 4. kwarcie goście prowadzili już nawet różnicą siedmiu "oczek", ale ambitni gospodarze nie pozwolili im na jeszcze większy odjazd i szybko zniwelowali straty. W samej końcówce nie brakowało nerwowości, ale wówczas ciężar gry wziął na siebie Roman Janik. Rzucający Znicza Basket trzymał pruszkowian w grze, czego najlepszym dowodem była trójka, którą trafił z ósmego metra równo z końcową syreną, a która sprawiła, że w hali Znicz do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

W niej miejscowi poszli za ciosem, szybko zbudowali przewagę, o co postarał się głównie Adrian Suliński. Później dołączył do niego jeszcze Michał Kierlewicz, a przypieczętowaniem wygranej był wsad Mateusza Szweda, który pojedynek zakończył z doskonałą linijką statystyczną. Pruszkowski środkowy na swoim koncie zapisał 12 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst i 6 przechwytów!

Takich emocji nie było za to we Wrocławiu, gdzie WKK w derbowym spotkaniu bardzo pewnie pokonał rezerwy Śląska. Podopieczni Tomasza Niedbalskiego długo szukali jednak odpowiedniego rytmu, który pozwoliłby im solidnie odskoczyć od rywali. Udało się to dopiero po zmianie stron, bowiem trzecią kwartę gospodarze wygrali aż 29:14. I jak się później okazało był to decydujący fragment meczu, bowiem ostatnia część nie przyniosła zmiany obrazu gry.

Świetne spotkanie rozegrał kapitan WKK, czyli Jakub Koelner. Rzucający zdobył 17 punktów, do których dołożył jeszcze 9 asyst i 5 zbiórek. Kilku innych zawodników jednak także dołożyło swoją cenną cegiełkę do wyniku ekipy. Zupełnie inaczej wyglądało to z kolei po stronie TBS Śląska, gdzie najmocniej wyróżnił się autor double-double Szymon Tomczak (12 pkt. 13 zb.). Również 12 "oczek" dorzucił Jakub Musiał, ale poza punktami nie zapisał się zbytnio w innych rubrykach (miał zaledwie zbiórkę, asystę i stratę).

Wyniki niedzielnych spotkań 13. kolejki Suzuki 1LM:
Elektrobud-Investment ZB Pruszków - GKS Tychy 86:80 (20:14, 16:15, 16:24, 21:20, d. 13:7)
Znicz Basket:

Sobczak 23, Janik 17, Suliński, Szwed 12 (13 zb.), Kierlewicz 6, Pawlak 4, Tyszka 4, Czemerys 3, Czosnowski 0.

GKS: Kędel 22, Wrona 22 (10 zb.), Trubacz 14, Mąkowski 12, Stryjewski 4, Woroniecki 4, Śpica 2, Grochowski 0, Karpacz 0.

WKK Wrocław - TBS WKS Śląsk II Wrocław 85:65 (18:18, 23:19, 29:14, 15:14)
WKK:

Koelner 17, Patoka 13, Prostak 13, Rutkowski 12, Jędrzejewski 9, Kiwilsza 8, Niedźwiedzki 8, Sitnik 5, Matusiak 0, Uberna 0, Wilczek 0.

TBS Śląsk: Musiał 12, Tomczak 12 (13 zb.), Bożenko 10, Żeleźniak 9, Wójcik 8, Leńczuk 6, Szlachetka 6, Góreńczyk 2, Marchewka 0, Strzępek 0.

Czytaj także:
Kluby NBA otrzymały protokół bezpieczeństwa przed sezonem. Szereg obostrzeń dla graczy >>
Wielka tragedia Karla-Anthony'ego Townsa. Koronawirus zabrał aż 7 członków jego rodziny >>