1 lipca. Anwil Włocławek ogłasza transfer Adriana Boguckiego. Może mówić o sukcesie, bo 21-letnim środkowym interesowało się pół ligi, na czele z trenerem Żanem Tabakiem z Zastalu Enea BC. Bogucki był także w notesach przedstawicieli Kinga Szczecin, Enea Astorii Bydgoszcz, Śląska Wrocław, Trefla Sopot, Asseco Arki Gdynia, ale jego agent najpoważniejsze rozmowy toczył właśnie z Zastalem.
I z perspektywy czasu wydaje się, że dla Boguckiego transfer do Zielonej Góry byłby lepszym rozwiązaniem, zwłaszcza, że Żan Tabak widział go w drużynie, chciał z nim pracować i rozwijać umiejętności.
W kuluarach można było nawet usłyszeć, że Chorwat miał w planach pomóc polskiemu środkowemu... w NBA. Chorwat nadal ma tam spore kontakty - kiedyś grał (zdobył mistrzostwo z Houston Rockets) i pracował jako skaut w NY Knicks. A Bogucki marzy o grze w USA. Zgłosił się nawet do ostatniego draftu (nie został wybrany).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach
Zastal chciał go zatrudnić. Przeciągające się negocjacje sprawiły jednak, że sprawa utknęła w martwym punkcie, a i w klubie w końcu stracili cierpliwość do 21-letniego środkowego. Ten podobno gdy usłyszał, że Dejan Mihevc (zastąpił Igora Milicicia) będzie pracował we Włocławku, niemal od razu skierował tam swoje zainteresowanie. Sprawy kontraktowe udało się dograć w ciągu kilku dni.
Wielkie plany
- Gdy pojawiła się oferta, musiałem skorzystać z takiej okazji. Nie bez znaczenia był fakt, że w sztabie Dejana Mihevca jest dwóch trenerów, z którymi pracowałem na kadrze U-20: Marcin Woźniak i Hubert Śledziński - mówił Bogucki po podpisaniu kontraktu.
Strony parafowały roczną umowę, choć we Włocławku bardzo nalegali na znacznie dłuższy kontrakt. Prezes Arkadiusz Lewandowski przyznał, że Bogucki miał zostać centrem Anwilu na lata. - Staraliśmy się zawrzeć dłuższy, może nawet 3-letni kontrakt, jednak zarówno Adrian, jak i agent zawodnika nie byli taką zainteresowani - powiedział w rozmowie z serwisem polskikosz.pl.
Bogucki odrzucił tę propozycję, bo nie chciał w ten sposób blokować sobie ewentualnej drogi do innego zespołu. Nie jest tajemnicą, że Polakowi bardzo zależy na występach w silnej lidze europejskiej. Wybrał Anwil ze względu na sztab trenerski, ale także z powodu możliwości pokazania się w europejskich pucharach. Przed sezonem włocławianie zgłaszali mocny akces do gry w Basketball Champions League. Nie wyszło, bo drużyna odpadła już w I rundzie eliminacji.
Szybki rozwód z Anwilem
Bogucki do Anwilu trafił po przyzwoitym sezonie w Radomiu. Tam złapał nić porozumienia z rozgrywającym Obim Trotterem, który obsługiwał go świetnymi podaniami. Doświadczony Amerykanin umiał korzystać z jego atutów. Środkowy niejednokrotnie podkreślał, że świetnie czuje się w grze pick&rollowej. Bogucki potrafi postawić mocną zasłonę i po niej szybko ściąć w strefę podkoszową.
Wydawało się, że w Anwilu będziemy oglądać go w takich akcjach, tylko że już z innym rozgrywającym. Sęk w tym, że we Włocławku nie za bardzo miał z kim takie akcje rozgrywać. Deishuan Booker korzystał z zasłon wysokich graczy, ale po nich najczęściej oddawał rzuty, z kolei McKenziego Moore'a nie rozgrywa pick&rolli, bo rywale odchodzą od niego na 2-3 metry, prowokując tym samym Amerykanina do rzutu z dystansu. To sprawia, że gra Anwilu w ataku jest niezwykle uproszczona.
Inną sprawą jest fakt, że Bogucki nie najlepiej wkomponował się do zespołu. Kiepsko spisywał się w roli rezerwowego środkowego, nie spełnił pokładanych w nich nadziei. Być może zawiodła kwestia mentalna. Gra we Włocławku jest mocno specyficzna, trzeba mieć mocny charakter, żeby poradzić sobie w takim miejscu. Presja jest tam olbrzymia. Kibice są wymagający, oceniają niemal każde zagranie. Zawodnicy z większymi CV nie radzili sobie w tych warunkach. Przykład pierwszy z brzegu: Garlon Green, który do Anwilu przychodził po grze w Eurolidze i w VTB.
Trenerzy Dejan Mihevc i Marcin Woźniak rzadko korzystali z usług Boguckiego w większym wymiarze czasowym. Najwięcej zagrał przeciwko Kingowi Szczecin: 23 minuty. W żadnym spotkaniu nie przekroczył bariery 10 punktów. Średnio notował 3,7 punktu i 2,7 zbiórki na mecz.
- Adrian Bogucki był w stałej rotacji. Pełnił rolę zmiennika Ivicy Radicia. Dostawał swoje szanse, raz ich było więcej, a raz mniej - mówił Marcin Woźniak, po meczu w Ostrowie.
Po zakończeniu tego spotkania trener Woźniak w szatni podziękował środkowemu za jego pracę przez kilka ostatnich miesięcy. We Włocławku uznali, że trzeba coś zmienić w składzie i wzmocnić pozycję środkowego.
- Po zakontraktowaniu Shawna Jonesa Adrian byłby centrem numer trzy w hierarchii. Jego rola z pewnością uległaby zmniejszeniu. Uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozstanie. My musimy wprowadzić do drużyny Shawna, a Adrian poszuka swojej szansy w nowym klubie - tłumaczył (za kkwloclawek.pl) prezes zarządu KK Włocławek, Arkadiusz Lewandowski.
- Adrian Bogucki jest fajnym, młodym chłopakiem, który zrobi w przyszłości dużą karierę. Będzie grał na wysokim poziomie, bo ma ku temu predyspozycje. Dobrze pracuje, stara się, walczy - dodał już w rozmowie z Michałem Fałkowskim dla Anwil Włocławek TV.
W Bydgoszczy nowe rozdanie
Transfer Shawna Jonesa oznaczał, że Bogucki musiał poszukać sobie nowego pracodawcy. Ostatecznie koszykarz wylądował w Enea Astorii Bydgoszcz, choć jego agent prowadził też rozmowy z innymi klubami, m.in. Legią Warszawa. Bydgoszczanie mają problem pod koszem, po tym jak urazu nabawił się Markus Loncar. Bogucki trafił pod skrzydła Artura Gronka i Marka Popiołka. Z tym drugim współpracował w HydroTrucku Radom.
W Bydgoszczy 21-letni środkowy będzie jednak musiał w dalszym ciągu walczyć o swoje, bowiem bardzo dobry sezon ma starszy od niego o trzy lata Łukasz Frąckiewicz, który potwierdza spory progres, będąc drugim w lidze zbierającym pod kątem walki na atakowanej tablicy. Średnio zdobywa 9,4 punktu i 7,8 zbiórki.
- Adrian ma bardzo duży potencjał. Jest młodym, polskim, wysokim graczem, których tak naprawdę zbyt wielu dostępnych nie ma, czy to w naszej lidze, czy poza nią. Jest typowym zawodnikiem na pozycji numer "5". Adrian chce pracować, rozwijać się, a ja lubię z takimi graczami współpracować. Jest dobrym "screenerem" i rolującym pod kosz, umie zachować się w polu 3 sekund, a także rzucić z półdystansu - mówił w rozmowie z serwisem polskikosz.pl Artur Gronek, trener Enei Astorii.
Bogucki wystąpił już w dwóch meczach (w obu po 13 minut) bydgoskiego zespołu. W starciu ze Śląskiem zdobył sześć punktów, z kolei z GTK uzyskał trzy oczka.
Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Tomasz Jankowski mówi o komentowaniu, idealnym Lundbergu i kiepskim Anwilu [WYWIAD]
Kredyty, rodzina, agenci. Jakub Garbacz opowiada o drodze na szczyt [WYWIAD]