NBA. To już 15 lat. Półtorej dekady temu Kobe Bryant rozegrał "ten" mecz. 81 punktów legendy

AFP / Na zdjęciu: Kobe Bryant żegna się z kibicami po ostatnim meczu w rodzinnej Filadelfii
AFP / Na zdjęciu: Kobe Bryant żegna się z kibicami po ostatnim meczu w rodzinnej Filadelfii

22 stycznia 2006 roku Kobe Bryant został drugim w historii NBA najskuteczniejszym koszykarzem w jednym spotkaniu. Legendarny gracz rzucił wówczas 81 punktów Toronto Raptors, a LA Lakers wygrali 122:104.

Kobe Bryant to bez cienia wątpliwości jeden z najwybitniejszych zawodników, którzy kiedykolwiek występowali na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata, czyli NBA.

Gwiazdor Los Angeles Lakers udowodnił to chociażby 15 lat temu, kiedy jego zespół mierzył się z Toronto Raptors. 27-letni wówczas gracz zaaplikował rywalom aż 81 punktów w 42 minuty gry! Po dziś to jeden z najlepszych indywidualnych występów w XXI wieku.

Na jego zdobycz złożyło się wtedy 28 celnych rzutów z gry na 46 wykonanych. Warto też odnotować, że trafił 7 z 13 prób z dystansu. Na linii rzutów wolnych Kobe stawał 20-krotnie, z czego 18 razy umieszczał piłkę w koszu drużyny z Kanady. Ponadto zapisał przy swoim nazwisku 6 zbiórek, 3 przechwyty i 2 asysty. Jego rewelacyjna dyspozycja wydatnie przyczyniła się do pokonania Raptors 122:104.

Za kilka dni będzie miała miejsce pierwsza rocznica śmierci tego wybitnego koszykarza. Kobe Bryant zginął tragicznie w katastrofie śmigłowca 26 stycznia 2020 roku, która nastąpiła w Calabasas w Kalifornii. Wraz z legendą Lakers życie straciła również jego 13-letnia córka, Gianna.

Czytaj także:
Euroliga. Ponitka pierwszoplanową postacią! Zenit ograł wielkiego rywala z Turcji >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyna nadal w żałobie po śmierci Maradony. Widać to niemal na każdej ulicy

Komentarze (2)
avatar
TGIF
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A 8 lat temu Jack Taylor w meczu NCAA rzucił tych punktów 138... 
avatar
Maxxxx8080
23.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja pitole! Do dziś jak o tym pomyśle mam łzy w oczach :( RIP